Artykuły

Ulrich Beck: nie dla niemieckiej hegemonii!

Znany niemiecki socjolog krytykuje politykę oszczędności, którą Angela Merkel narzuca Unii Europejskiej, i niepokoi się o konsekwencje gospodarczej dominacji swojego kraju nad sąsiadami.

W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Le Nouvel Observateur” Beck zwraca uwagę na to, że w UE mamy do czynienia z nową rzeczywistością. „W aspekcie formalnym wciąż mamy te same europejskie instytucje: Parlament, Komisję, itd. Ale w obliczu kryzysu euro te instytucje utraciły swą władzę decyzyjną na rzecz państw narodowych. Druga zmiana polega na tym, że (…) kraje strefy euro podlegają odtąd zasadzie nierówności między krajami wierzycielami a krajami dłużnikami. (…) Konsekwencje tego transferu władzy sprawiają, że to Niemcy, jako największa potęga ekonomiczna w Europie, mają ostatnie słowo. Niemcy nie zrealizowały świadomej strategii politycznej czy jakiegoś demonicznego planu. Niemcy stały się hegemoniczne bez swojej wiedzy. Jest to bardzo problematyczna zmiana, bo podważa to fundamentalne wartości równości i solidarności w Europie”. Według Becka „Niemcy są uniwersalistami. Myślą, że to, co jest dobre dla nich, musi też być dobre dla reszty świata. Nie mogą zrozumieć, że istnieją inne tradycje”. A równocześnie jego zdaniem ta niemiecka „polityka oszczędności nie ma żadnej racjonalności ekonomicznej. Angela Merkel stosuje ją jako rodzaj ewangelicznego fundamentalizmu, niczym nową formę luteranizmu”. Tyle że równocześnie „ta polityka gospodarcza zagraża fundamentom krajów Południa”. Beck prognozuje więc, że po wrześniowych wyborach do Bundestagu nastąpi zmiana polityki: „Wyzwolimy się od czystej polityki oszczędności na rzecz polityki wzrostu i solidarności. Merkel postanowiła odejść od atomu dzień po Fukuszimie i może ona też zdecydować o odejściu od polityki wyrzeczeń!”.

Reklama