Artykuły

Co Rosja zrobi w Syrii

Nie ma szans na konsens. W Syrii zanosi się na długą wyniszczającą wojnę – przewiduje rosyjski ekspert Gieorgij Mirski.

 

Ostatnie sukcesy wojsk wiernych Baszarowi Asadowi w Syrii znów przechylają szalę zwycięstwa w wojnie domowej na stronę rządową. W wywiadzie dla internetowej Gazety.ru rosyjski ekspert Gieorgij Mirski z Instytutu Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych wyjaśnia: „Asad wspólnie z Iranem wywarł nacisk na libańską organizację Hezbollah, która przysłała do Syrii swoich bojowników. To ludzie zaprawieni w bojach. Widocznie Asad zdał sobie sprawę, że do walki z sunnickimi fanatykami należy wystawić szyickich fanatyków. Tylko tak można zwyciężyć. Rok temu uważano, że dni Asada są policzone, okazuje się, że nie. Pomaga mu Iran, przysyłając broń, ochotników, Moskwa daje mu uzbrojenie”.

Mirski z powątpiewaniem odnosi się do perspektyw międzynarodowej konferencji pokojowej w sprawie Syrii: „Nawet jeżeli konferencja dojdzie do skutku, to już pierwszego dnia okaże się, że w szeregach opozycji nie ma nikogo, kto zgodziłby się żyć pod rządami Asada. Nie ma żadnej płaszczyzny, na której można by zbudować jakikolwiek konsens. Teraz trwają jeszcze ostre spory wokół formatu konferencji. Rosja forsuje kandydaturę Iranu. Po tym, jak Teheran śmiertelnie obraził się na Rosję, kiedy ta nie dostarczyła kompleksów rakietowych S-300, Moskwa nie może sobie już pozwolić na kolejne zlekceważenie interesów Iranu. Jeżeli Rosja nie będzie walczyć o udział Iranu w konferencji, to będzie wyglądało tak: Władimir Putin pod naciskiem Ameryki zrezygnował z zapraszania do rozmów swojego irańskiego przyjaciela i sojusznika. Putin straciłby twarz”. Zdaniem Mirskiego, również z powodów wizerunkowych i prestiżowych Rosja nie może wycofać się z dostaw S-300 dla Syrii – zostałoby to odczytane jako kapitulacja Putina pod presją Stanów Zjednoczonych.

Według rosyjskiego eksperta można prognozować długą wyniszczającą wojnę. „Ta wojna będzie trwać dopóty, dopóki obie strony nie wykrwawią się. Jeżeli wcześniej wykrwawi się opozycja i Asad wygra wojnę, to rządzić krajem, w którym ponad połowa ludności jest nastawiona do niego wrogo, i tak mu się nie uda. W sensie strategicznym Asad już i tak przegrał. Ale musi walczyć do końca. Gdyby teraz odszedł, oznaczałoby to koniec władzy alawitów, czyli ich zagładę. Dlatego będą walczyć do końca”.

Reklama