Artykuły

Czeczenizacja Ameryki

Kwietniowego zamachu w Bostonie można by było uniknąć, gdyby nie nadmierna dyskrecja rosyjskich służb.

Kwietniowy zamach na bostoński maraton został skrupulatnie zbadany przez służby specjalne. Ustalono sprawstwo: to bracia Tamerlan i Dżochar Carnajewowie, etniczni Czeczeni, zaplanowali i przeprowadzili ten akt terroru. Czy jednak wszystko w tej sprawie, o której mówiły i pisały wszystkie światowe media, jest już jasne? Jedno z takich pytań, na które w dalszym ciągu nie ma odpowiedzi, dotyczy współpracy rosyjskich i amerykańskich służb w walce z terroryzmem. Media donosiły, że Rosja jeszcze w 2011 r. przekazała FBI ostrzeżenie, z którego wynikało, że starszy z braci, Tamerlan, ma zamiar nawiązać kontakty z działającym w Rosji radykalnym podziemiem islamskim.

„Pierwsza informacja rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa przyszła do Waszyngtonu 4 marca 2011 r. Z Waszyngtonu przesłano ją do Bostonu, gdzie funkcjonariusz grupy ds. przeciwdziałania terroryzmowi wpisał Tamerlana Carnajewa do bazy danych służb specjalnych. Informacja ta była jednym z tysiąca analogicznych ostrzeżeń, jakie trafiły do bostońskiego biura w 2011 r. Jednak Tamerlan zainteresował amerykańskie służby – miał bowiem legalne zezwolenie na pobyt w Stanach Zjednoczonych. Przeprowadzono rutynowe procedury sprawdzające. FBI poprosiło stronę rosyjską o więcej szczegółów. Moskwa jednak nie odpowiedziała” – pisze korespondent rosyjskiego miesięcznika „Sowierszenno Siekrietno” Władimir Abarinow.

Amerykanie jeszcze dwukrotnie zwracali się do Moskwy w sprawie Carnajewa, ale odpowiedzi nie otrzymali. Dlaczego? Moskwa zataiła przed Waszyngtonem, że podejrzenia pod adresem Carnajewa były oparte na materiałach operacyjnych, pozyskanych najprawdopodobniej z podsłuchów rozmów matki braci Carnajewów. Zubejdat Carnajewa opowiadała krewnym, że Tamerlan jedzie na Kaukaz Północny, by wstąpić w szeregi radykalnych grup islamskich. Dlaczego FSB nie zechciała się podzielić tą cenną wiedzą z amerykańskimi kolegami? „Chodzi przede wszystkim o specyfikę stosunków między rosyjskimi i amerykańskimi służbami: FSB łapie amerykańskich szpiegów w Rosji, FBI – rosyjskich szpiegów w USA. Zaufania do siebie nie mają za grosz” – tłumaczy Abarinow.

„Jedno jest pewne: zamach w Bostonie spowodował zmianę optyki w USA” – podsumowuje. Amerykanie już dawno zapomnieli o istnieniu Czeczenii, a zamach na nowo otwiera ten problem. W Kongresie mają się odbyć przesłuchania w sprawie zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli USA ze strony rosyjskiego Kaukazu Północnego, w tym Czeczenii.

Reklama