Rzecz o podsłuchach, sekretach, a przede wszystkim o wielkich pieniądzach.
Na początku roku 2007, przed wygranymi wyborami prezydenckimi, Nicolas Sarkozy obiecał Francuzom, że zbuduje republikę bez skazy. Siedem lat później Francja nie jest ani o krok bliżej tego celu, a sam Sarkozy tkwi w istnym gąszczu afer. Niektóre sięgają korzeniami do czasów sprzed jego prezydentury. To kłopot dla Sarko, który w napięciu obserwuje wyniki badań i po cichu szykuje się do wielkiego powrotu w 2017 r. Na razie wszystko mu sprzyjało, a słupki urzędującego prezydenta François Hollande’a po prostu szybowały w dół.
28.03.2014
Numer 07/ 2014