By sprawdzić, co nie działa w zarządzanych przez niego zakładach, szef więziennictwa sam dał się zamknąć za kratki. Trafił prosto do karceru.
Dwudziestego trzeciego stycznia o godz. 18.45 zostałem przewieziony do więzienia stanowego w Kolorado, gdzie wydano mi strój więzienny, reklamówkę z przyborami toaletowymi oraz pościel. Ręce skuto kajdankami, nogi – łańcuchami i zaprowadzono do pojedynczej celi”.
To pierwsze zdania artykułu opublikowanego w „New York Timesie” przez Ricka Raemischa, szefa więziennictwa amerykańskiego stanu Kolorado. Dał się on zamknąć na 20 godzin, by zwrócić uwagę opinii publicznej na nadużywanie praktyki przetrzymywania więźniów w całkowitym odosobnieniu.
28.03.2014
Numer 07/ 2014