Od prawie 100 lat zaopatrzone w notes i aparat kobiety ruszają na fronty wszystkich wojen. Muszą pokonać strach i być twardsze niż faceci. Do tego jeszcze zrobić dobre zdjęcie.
Większość tego roku spędziłam na wojnie. Dwukrotnie byłam w Afganistanie: wiosną, żeby relacjonować wybory prezydenckie dla tygodnika „Time”, i w czerwcu, jako wysłanniczka dziennika „The New York Times”. W maju pracowałam w południowym Sudanie, gdzie co chwilę wybuchają walki, a w drugiej połowie czerwca byłam w Nadżafie, w Iraku, na terytorium szyitów, którzy mówią, że przygotowują się do wojny przeciw terrorystom.
29.08.2014
Numer 18/ 2014