Rosja

Kroczy ekspat po Moskwie

Obcy pod Kremlem

Numer 24/ 2014
Jared Barol, Amerykanin, headhunter: „Pierwszego dnia, kiedy tu przyjechałem, było minus 35 stopni. Pierwsze, co kupiłem, to czapka uszanka”. Jared Barol, Amerykanin, headhunter: „Pierwszego dnia, kiedy tu przyjechałem, było minus 35 stopni. Pierwsze, co kupiłem, to czapka uszanka”. Kommersant / Getty Images
Dziś menedżerowie z Zachodu raczej wyjeżdżają ze stolicy Rosji, niż szukają tu pracy na dłużej. Ale nawet ta topniejąca grupa jest tak liczna, że trzeba ją fachowo zabawić.
John Mark Fiztpatrick, Brytyjczyk, menedżer reklamy: „W Londynie nikt nie zaprasza do siebie gości o pierwszej w nocy. Tutaj to normalka”.Kommersant/Getty Images John Mark Fiztpatrick, Brytyjczyk, menedżer reklamy: „W Londynie nikt nie zaprasza do siebie gości o pierwszej w nocy. Tutaj to normalka”.

Z grupą cudzoziemców szliśmy do knajpy w pobliżu Kuznieckiego Mostu i rozmawialiśmy o stereotypach. – Na Zachodzie rozpowszechniony jest mit, że po ulicach rosyjskich miast przechadzają się niedźwiedzie. A to nieprawda – przekonywałem zagranicznych gości. I w tym momencie natknęliśmy się na… niedźwiedzia. Najprawdziwszego na świecie. W samym centrum Moskwy. A właściwie niedźwiadka. Miś siedział na chodniku przywiązany do słupka, a jego właściciel, fotograf, siedział obok na składanym krzesełku.

21.11.2014 Numer 24/ 2014
Reklama