Brytyjska Partia Pracy przegrała majowe wybory, a teraz wszystko wskazuje na to, że przegra... sama ze sobą. Ugrupowanie ma zwyczaj rozpisywać wybory powszechne na przewodniczącego laburzystów, co oznacza, że może wziąć w nich udział każdy zarejestrowany członek lub zwolennik. A od zeszłego roku każdy głos liczy się tak samo. Wystarczy wpłacić trzy funty, zarejestrować się jako zwolennik i można wpłynąć na wynik. Na kilka dni przed wyborami do partii zapisało się dziesiątki tysięcy ludzi.
21.08.2015
Numer 17.2015