33-letnia wnuczka Morgana Freemana, aktora amerykańskiego, zginęła na ulicy w Nowym Jorku od ciosów nożem. Sąsiad, który o trzeciej nad ranem widział atak, twierdzi, że napastnikiem był jej narzeczony. Miał krzyknąć: „Wyłaźcie diabły, w imię Jezusa Chrystusa wypędzam was!”, a gdy policja odciągała go od ciała, cytował Biblię. Przed przesłuchaniem zabrano go na badanie psychiatryczne. 78-letni aktor był bardzo zżyty z wnuczką, która często pojawiała się z nim na czerwonym dywanie.
21.08.2015
Numer 17.2015