Posilałem się kanapką na dworcu i chyba radośnie uśmiechałem się do siebie. Pierwsza samodzielna podróż po Europie. Mnóstwo nowych kontaktów, dziesiątki przyjaźni. Wieczory przy ognisku, spanie na półce bagażowej w pociągu, albo na plaży z plecakiem pod głową… Czułem się obywatelem świata i wierzyłem, że świat też mnie kocha. – Masz zmienić? Nie mam drobnych do automatu… – facet trzymał w ręku duży banknot.
21.08.2015
Numer 17.2015