Artykuły

Umoja znaczy jedność

Amazonki z Kenii

Numer 23.2015
Bardziej grupa wsparcia niż miejsce stałego pobytu. Bardziej grupa wsparcia niż miejsce stałego pobytu. Polaris / EAST NEWS
W Kenii powstała wioska wyłącznie dla kobiet. W kraju, gdzie mąż może zrobić z żoną, co mu się podoba, to prawdziwa rewolucja.
Studio Forum
Tańce i śpiewy miały zwabić turystów, ale konkurencja w okolicy jest spora.Laif/CZARNY KOT Tańce i śpiewy miały zwabić turystów, ale konkurencja w okolicy jest spora.
Kobiety zajmują się tu wszystkim oprócz hodowli zwierząt. To zajęcie tradycyjnie zastrzeżone dla mężczyzn, nawet w „wiosce amazonek”.Laif/CZARNY KOT Kobiety zajmują się tu wszystkim oprócz hodowli zwierząt. To zajęcie tradycyjnie zastrzeżone dla mężczyzn, nawet w „wiosce amazonek”.

Umoja znajduje się w odległości 380 km na północ od Nairobi, nad rzeką Ewaso Ngiro. Idealna lokalizacja – jest dostęp do wody, nawet w porze suchej, i niewielkie ryzyko powodzi w porze deszczowej. Żyć nie umierać.

Początki osady sięgają lat 90. XX w. Wówczas to 15 założycielek opuściło swoje wioski i przybyło tu, by rozpocząć nowe życie. Jedna z nich, Rebecca Lolosoli, niezmienna sołtyska i główna kapłanka samodzielności, zajmowała się problemami przemocy wobec kobiet jeszcze przed osiedleniem się nad Ewaso. Postanowiła założyć wioskę kobiet po tym, gdy pobito…, nie, nie ją, tylko jej męża. W wieku 18 lat została wydana za mąż za Fabiana Lolosolego. Poprosiła go, by zezwolił jej nieść pomoc zgwałconym kobietom. Mąż się zgodził. Jednak działalność młodej aktywistki nie przypadła do gustu mężczyznom z jej wioski. Ponieważ zgodnie z kenijską tradycją żona jest własnością męża, to on odpowiada za czyny połowicy. Swoje niezadowolenie wyładowali zatem na Fabianie. Rebecca postanowiła opuścić rodzinne strony i małżonka, by nie narażać go na kolejne szykany.

Rada daje radę

Stworzyła podstawy gospodarczej samodzielności wioski, stawiając na turystykę. Umoja to rozpoznawalny znak towarowy przyciągający gości z całego świata. Dzięki pieniądzom ofiarodawców kobiety zakupiły działkę, na której zbudowały swe siedziby. W szczytowym momencie rozwoju mieszkało tu około 50–60 kobiet i 150–200 dzieci. W osadzie działa szkoła dająca wykształcenie nie tylko dzieciom mieszkanek, ale także tym z okolicznych wiosek. Większość kobiet z Umoji wywodzi się z plemienia Samburu. Są analfabetkami. Nauka czytania i pisania to dla nich wielki przywilej. Dlatego tak sobie cenią szkołę – ich dzieci otrzymują w ten sposób przepustkę do lepszego życia.

Poziom życia niewiele się tu różni od tego, jaki mieszkanki Umoji pozostawiły w swoich rodzinnych stronach. Jak w każdej biednej kenijskiej wiosce, tak i tu za kwaterę służą drewniane chatynki. Wygód brak. W każdym domostwie znajduje się palenisko, na którym przygotowuje się tradycyjną strawę. Kobiety nie znają innego życia. Jednak, co najważniejsze, tutaj czują się bezpieczne.

Wioską zarządza rada starszych. To trochę bardziej demokratyczna forma gerontokracji niż w tradycyjnych wioskach plemienia Samburu. Rebecca jest wybierana na przewodniczącą rady od 25 lat. Nic dziwnego – to pomysłodawczyni, pionierka, najpopularniejsza mieszkanka. Ponadto stoi na czele spółdzielni Umoja. Bez jej rozległych kontaktów z władzami i sponsorami trudno byłoby związać koniec z końcem.

Turyści nieodmiennie zadają to samo pytanie: co się dzieje z tutejszymi chłopcami, gdy osiągają wiek dojrzały? Odpowiedź jest prosta: nic. Dla większości kobiet to tylko tymczasowe schronienie, gdzie mogą przeczekać gniew swojej wspólnoty wioskowej lub męża, uratować córki przed przymusowym zamążpójściem lub obrzezaniem. Gdy dzieci dorosną, matki wyprawiają je w świat, by wiodły samodzielne życie.

Mężczyźni nie mieszkają na stałe w wiosce, ale każdego dnia przychodzi któryś z okolicznych mieszkańców, by się zająć stadem. Zgodnie z tradycją hodowla zwierząt należy do męskich obowiązków, nawet po wielu latach samodzielnego życia kenijskie amazonki nie podejmują się zajmowania zwierzętami gospodarskimi. Zresztą panowie mogą przebywać w wiosce, zakazana jest nie tyle ich obecność, ile przemoc i despotyzm. Wiele kobiet, które znalazły przytulisko w Umoji, zawierają znajomości z mężczyznami, mają z nimi dzieci. Większość czasu mieszkanki wspólnoty poświęcają rękodziełu. To główne źródło dochodu: wyrabiane na miejscu ozdoby przeznaczane są dla turystów. Próby sprzedaży wyrobów poza wioską zakończyły się niepowodzeniem – nawet po 25 latach okoliczni mieszkańcy z rezerwą odnoszą się do kobiet żyjących bez mężów i nie chcą z nimi zawierać żadnych transakcji.

Małżeństwa zawierane na podstawie umowy rodzin, często pod przymusem, to w Kenii tradycja. Podobnie jak przemoc domowa. Sam fakt istnienia wioski kobiet nie broni jej mieszkanek i ich dzieci od męskiej agresji. Mieszkankom Umoji wielokrotnie grożono i napadano na nie. Choćby z tego powodu, że zgodnie z plemienną tradycją nie mogą władać ziemią. Były porywane i zabijane – w kodeksie honorowym Samburu nie ma rozwodów. Żona, która samowolnie opuściła męża, zasługuje na surową karę: ukradła mu jego własność, czyli siebie.

Azyl pohańbionych

Przez długi czas brytyjskie władze kolonialne próbowały zwalczać te obyczaje, ale – podobnie jak w innych częściach Afryki – gdy tylko kolonizatorzy odeszli, nastąpił powrót do tradycji. O ile mieszkańcy miast przyjęli prawodawstwo oparte na obronie praw człowieka i wartości ludzkiego życia, o tyle mieszkańcy wsi nadal znajdują się w mocnym uścisku plemiennych porządków i wyobrażeń.

W 2009 r. w Kenii na sto tysięcy mieszkańców przypadały dwa popełnione gwałty. A statystyka uwzględnia przestępstwo tylko w tym wypadku, gdy ofiara zgłasza się na policję. W tradycyjnej kulturze winną przemocy jest raczej ofiara niż sprawca. W Kenii do gwałtów popełnianych przez rdzennych mieszkańców dochodzą jeszcze te popełniane przez żołnierzy armii brytyjskiej. O 200 km na północ od Nairobi znajduje się wojskowy obóz treningowy. Wiele kobiet z Umoji to ofiary przemocy ze strony żołnierzy Jej Królewskiej Mości. Zostały wygnane ze swoich wiosek jako pohańbione, a więc również hańbiące całą rodzinę i społeczność.

Najczęściej kobiety chronią się w wiosce przed przemocą ze strony mężczyzn – ale nie tylko. W wielu plemionach zamieszkujących Kenię nadal praktykuje się klitoridektomię – kobiece obrzezanie, czyli usunięcie łechtaczki (czasem także warg sromowych). Według organizacji międzynarodowych temu barbarzyńskiemu zabiegowi poddano w Kenii 27 proc. mieszkanek w wieku 15–49 lat. W niektórych regionach dotyka to prawie wszystkich kobiet. Kenijskie prawo zabrania obrzezania dziewcząt przed 18 rokiem życia, ale ten zakaz jest omijany. Szczególnie dotyczy to niewielkich wiosek żyjących wedle pradawnych prawideł. Dziewczyny, które chcą uniknąć tego strasznego zabiegu, mogą się schronić w Umoji.

Rozłamy były

Obecnie mieszka tu na stałe nie więcej niż 12 kobiet z dziećmi. Gdy pojawiają się turyści, liczba mieszkanek na krótko rośnie. Biznes to biznes. W 25-letniej historii wioski dwukrotnie doszło do rozłamu. Pierwszy kryzys nastąpił w 1995 r. – odeszła wtedy grupa kobiet, które założyły wspólnotę Nachami. Także i tam działa szkoła i gospodarstwo rolne. Mieszkanki Nachami zbierają obecnie pieniądze na zakup wielbłądów i kur. Obiecują sponsorom, że w zamian nadadzą ich imiona nabytym zwierzętom. W odróżnieniu od Umoji żyją głównie z wymiany towarowej z innymi wioskami, turystykę stawiając na drugim miejscu.

W 2011 r. Umoję opuściła prawie połowa mieszkanek. Założyły wspólnotę Unity. Starają się naśladować styl zarządzania, jakiego nauczyły się u Rebeki. Idzie im różnie. Zresztą i w Umoji sprawy ostatnio nie mają się świetnie. Okres rozkwitu i zainteresowania światowych mediów, a więc napływu zamożnych turystów, wioska ma już za sobą. Turyści równie chętnie oglądają dynamiczne tańce szczęśliwych kobiet Samburu, żyjących w tradycyjnych wioskach. Media poświęcają dużo uwagi zarówno starym kulturom, jak i pozostałym dwóm kobiecym koloniom. Umoja nie ma już monopolu. Jedno łączy mieszkanki trzech żeńskich osad: przekonanie, że lepiej być stanowiącym o swoim losie człowiekiem niż pomiataną rzeczą.

na podst. furfur.me

13.11.2015 Numer 23.2015
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną