Rosja

Carówna równiejsza niż inni

Ukryta córka Putina

Numer 24.2015
W 2014 r. Jekatierina Tichonowa wystąpiła na zawodach World Cup Rock’n’Roll Acrobatic w Krakowie. Tylko wtedy można było ją sfotografować. W 2014 r. Jekatierina Tichonowa wystąpiła na zawodach World Cup Rock’n’Roll Acrobatic w Krakowie. Tylko wtedy można było ją sfotografować. P. Dudzik / EAST NEWS
Kilka dni temu gruchnęła wieść: w Moskwie mieszka bogata i potężna młodsza latorośl prezydenta Rosji. Tajemnice rodziny Putinów ujrzały światło dzienne.
Maria Putin, starsza córka prezydenta, przyszła na świat w 1985 r. w Leningradzie. O jej obecnym życiu nie wiadomo prawie nic.Tass/Forum Maria Putin, starsza córka prezydenta, przyszła na świat w 1985 r. w Leningradzie. O jej obecnym życiu nie wiadomo prawie nic.
Dwutygodnik Forum

Dwudziestodziewięcioletnia blondynka i jej partner tańczą w rytm amerykańskiej muzyki. Niska, raczej krępa młoda kobieta odważnie wygina ciało w kusej spódniczce. Jej starania nie pójdą na marne – jury konkursu nagrodzi ją złotym pucharem.

Wicemistrzyni Rosji w akrobatycznym rock and rollu Jekatierina (Katierina) Tichonowa na co dzień ubiera się bardziej zachowawczo: postarzają ją ciemne garsonki, źle dopasowane czarne marynarki oraz lejące bluzki na radziecką modłę. Taki ponury dress-code obowiązuje w konserwatywnych murach Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu im. Łomonosowa. Jekatierina kieruje tam zespołem zajmującym się „rozwijaniem intelektualnych projektów” za niebagatelną sumę 1,7 mld dolarów. Jako szefowa hojnie sponsorowanych przez państwowe spółki dwóch fundacji „buduje mosty porozumienia między nauką i biznesem”. Bierze też aktywny udział w tworzeniu moskiewskiego centrum innowacji, szumnie zwanego „rosyjską Doliną Krzemową”.

Młodsza Katia

W tych niełatwych zadaniach wspierają ją zaufani współpracownicy Władimira Putina, w tym dwóch byłych oficerów KGB, którzy w latach 80. służyli z przyszłym prezydentem Rosji w Dreźnie. Mimo napiętego grafiku Katia i jej życiowy partner 33-letni Kirył Szamałow (syn starego przyjaciela Putina z Petersburga) znajdują czas na relaks. Od moskiewskiego zgiełku i smogu odpoczywają we francuskim kurorcie Biarritz nad Zatoką Biskajską. Ich zabytkowa willa z widokiem na ocean warta jest 3,7 mln dolarów, co w porównaniu z majątkiem pary, ocenianym na dwa miliardy dolarów, wydaje się drobną sumą.

O tym, że Katia Tichonowa jest młodszą córką prezydenta Rosji, mówiło się w Moskwie już od jakiegoś czasu. Bloger Oleg Kaszyn jako pierwszy wywęszył, że babcia Putina nosiła imię odojcowskie Tichonowna, co mogło zainspirować wybór nowego nazwiska przez młodszą córkę prezydenta. Życie rodzinne głowy państwa było jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic. Sam zainteresowany, przy okazji rozwodu z długoletnią małżonką Ludmiłą, przyznał w mediach, że obie jego córki mieszkają w rosyjskiej stolicy. Był to jeden z nielicznych oficjalnych komentarzy dotyczący prezydenckich dzieci (dwa lata wcześniej dumny ojciec podzielił się z dziennikarzami informacją, że młodsza córka studiowała japonistykę).

Po tej dość nieoczekiwanej niedyskrecji rosyjskiego lidera znowu zapadła cisza. Dziennikarze, nawet opozycyjni, unikali niebezpiecznego tematu. Wszyscy pamiętali o smutnym losie „Moskiewskiego Korespondenta”. W 2008 r. tygodnik opublikował krótką informację o tajnym ślubie Putina z 25-letnią gwiazdą gimnastyki Aliną Kabajewą. Gazetę natychmiast zamknięto, a dziennikarzy rozpędzono na cztery wiatry.

Dlatego o prezydenckich dzieciach pisano w Rosji z najwyższą ostrożnością. Od czasu do czasu w sieci pojawiały się niepotwierdzone plotki o potomkach prezydenta „z drugiego małżeństwa”. Było to jednak wróżenie z fusów, a raczej z nabierającej wagi Kabajewej, która zamieniła salę sportową na wygodny fotel w parlamencie, a potem na ciepłą posadę w największym w Rosji holdingu medialnym. Spekulacje na temat zadziwiającej kariery Tichonowej też się pojawiały w internecie. Nigdy jednak na łamach poważnych mediów. Do czasu, aż sprawą zajęła się agencja Reutera.

Nowy feudalizm

Podobno jeden z wysoko postawionych urzędników w dobrej wierze wygadał się dziennikarzom o prezydenckiej córce i jej fundacjach. W swoim materiale śledczym dziennikarze Reutera ujawnili nie tylko rodzinne koligacje, ale również liczony w miliardach majątek młodszej latorośli Putina. To koresponduje z sensacyjnymi doniesieniami brytyjskiej prasy, która stale powtarza, że oficjalnie skromny i dość ubogi, bo posiadający tylko 150-metrowe mieszkanie, prezydent Rosji jest w rzeczywistości najbogatszym człowiekiem świata.

Doniesienia Reutera w mig się stały sensacją. Kreml, ustami prezydenckiego rzecznika Dmitrija Pieskowa, zaprzeczył dziennikarskim ustaleniom. To jednak nie ostudziło emocji. W mediach społecznościowych ironii i sarkastycznym żartom nie było końca: „Każda rosyjska kobieta jest w pewnym sensie córką Putina”, „Mieszkańcy Biarritz mogą spać spokojnie, nie uderzą w nich nasze iskandery”, „Skąd u Katii dwa miliardy? To proste – przed szkołą rodzice dawali jej rubla na pączki, a ona wydawała tylko 50 kopiejek”.

Sprawa jednak jest poważniejsza, niż mogłoby się wydawać na podstawie internetowych komentarzy. Znawcy moskiewskich kuluarów mówią, że Katia i Kirył to „crème de la crème” nowej rosyjskiej arystokracji. Dorastającym dzieciom rosyjskiej elity znudziły się złote piaski Lazurowego Wybrzeża i szwajcarskie szczyty – rządni władzy i sukcesów 30-latkowie zajmują stołki swoich wysoko postawionych ojców. Dziedziczą dowodzenie w strategicznych strukturach polityczno-biznesowych. Dolę w rosyjskich bankach i państwowych spółkach otrzymali również młodzi kuzyni Putina – Igor i Michaił.

Idzie nowe „pokolenie Putina” – twierdzą rosyjscy analitycy. Znany opozycjonista i bloger Aleksiej Nawalny nazywa taki stan rzeczy „neofeudalizmem” i ostrzega, że to niszczące dla państwa. Bo cały państwowy majątek, a przede wszystkim strategiczne surowce, trafia na stałe w „pokoleniowe” już władanie ledwo kilkunastu wpływowych rodzin. W sytuacji pogłębiającego się kryzysu gospodarczego, gdy wpływy do budżetu kurczą się w zatrważającym tempie, neofeudalizm może mieć dla Rosjan opłakane skutki.

Starsza Masza

W swoich artykułach śledczych agencja Reutera nie pominęła starszej córki prezydenta. To postać jeszcze bardziej tajemnicza od rockandrollowej Jekatieriny. Od czasu do czasu w internecie pojawiają się fotografie zgrabnej blondynki z sugestią, że to pierworodne dziecko Putina. Nie ma jednak na to wystarczających dowodów. 30-letnia Maria skutecznie skrywa swoją tożsamość przed ciekawskimi spojrzeniami.

Wiadomo, że skończyła biologię na uniwersytecie w Petersburgu i medycynę w Moskwie. Najprawdopodobniej wyszła za holenderskiego biznesmena Jorrita Faassena i większą część dorosłego życia spędziła w Holandii. Niedawno wróciła do Moskwy i pod nazwiskiem męża robi karierę w biomedycynie. A mąż, jak na prezydenckiego zięcia przystało, pracuje w strukturach Gazpromu. Jeśli dziennikarze Reutera mają rację, zapewne jeszcze nie raz o nim usłyszymy.

newsru.com

***

Osłona pustki

Dlaczego życie rodziny prezydenckiej jest skrywane przed światem, wyjaśnia rosyjska psycholożka Olga Machowska.

Władimir Putin od dawna skrywa informacje o członkach swojej rodziny, to należy do kanonu działania każdego człowieka związanego ze służbami specjalnymi. Tak się zachowują ludzie pracujący w wywiadzie: nie mówią o sobie, o swojej rodzinie, mając z tyłu głowy przeświadczenie, że ktoś może tę wiedzę wykorzystać. Podobny mechanizm działa w przypadku ludzi związanych ze światem przestępczym.

Nawyk prowadzenia podwójnego życia stanowi coś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej. Rodzina jest tym słabym punktem, w który mogą uderzyć przeciwnicy. Dlatego powinna się znajdować na drugim planie, w cieniu. To gwarancja bezpieczeństwa. Iluzoryczna, ale jednak dająca pewne pole manewru: zanim ktoś dotrze na zaplecze, będzie czas, by się wycofać, zmylić tropy, zniknąć.

Najwidoczniej Putin uznał, że jego córki powinny zostać głęboko ukryte, by nie stanowiły dla niego obciążenia, a same były bezpieczne. Od syna może by się nie odżegnywał, od córek odciąć się łatwiej. Gdy dziewczęta były małe, można było im zapewnić pełną anonimowość. Teraz są już dorosłe i na dodatek bardzo aktywne. Putinowi i tak długo udawało się ukrywać swoje dzieci. Może gdyby pozostały za granicą, trwałoby to dalej, ale obie są w Rosji.

Rodzina Putinów od początku prowadziła podwójne życie – to było wpisane w rodzaj pracy ojca. Dziewczęta są zatem przyzwyczajone do takich tajemnic i ukrywania tożsamości. Putin zaś to człowiek, który nie umie nawiązywać głębokich relacji. W jednym z publicznych wystąpień wprawdzie mówił, że w jego życiu jest miłość, ale był przy tym tak smutny i sztuczny, że nie pozostawił wątpliwości: to obszar zupełnie mu obcy. Miłość to złożony system codziennej wzajemnej troski, uwagi i zrozumienia. Zbyt poważne obciążenie dla człowieka stojącego na czele nawy państwowej.

Putin bywa natomiast sentymentalny. Pozwala sobie na nawiązanie więzi z istotami, które są mu oddane. Wszyscy widzieliśmy, jak lubi swojego psa. Dla Putina lojalność otoczenia jest znacznie ważniejsza niż miłość. Lojalność i oddanie to fundament, na którym jest zbudowany krąg najbliższych współpracowników. A jeśli nawet ma jakąś wybrankę, to nie zechce jej pokazać publicznie w obawie, że zostanie mu to poczytane za słabość.

svoboda.org

Więcej tekstów ze świata w najnowszym numerze FORUM

27.11.2015 Numer 24.2015
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną