Dotychczas Wołodymyr Hrojsman był kimś w rodzaju tresera. Jako marszałek Rady Najwyższej panował nad gremium, w którym nieraz dochodziło do rękoczynów. Teraz Rada wybrała go na premiera Ukrainy.
Dobiegł końca trwający od kilku tygodni spór wokół utworzenia rządu. Jego poprzednik Arsenij Jaceniuk podał się do dymisji. Obejmował stanowisko szefa rządu w kilka dni po proeuropejskiej rewolucji na Majdanie. Wkrótce potem Krym został opanowany przez Rosjan, na co Kijów zareagował tylko biernym oporem; następnie rozpoczęła się wojna w Donbasie, która tli się do dzisiaj. Ostatnio Jaceniukowi zarzucano, że ulegając wpływom największych oligarchów, spowalnia reformy.
27.04.2016
Numer 09.2016