Pewna ponad 50-letnia kobieta z Singapuru, która woli pozostać anonimowa, mieszka od ośmiu lat na lotnisku Changi w Singapurze, choć posiada własne lokum. Gdy w wyniku kryzysu finansowego w 2008 r. zabrakło jej gotówki, wynajęcie własnego trzypokojowego mieszkania uznała za jedyne rozwiązanie. Początkowo miała zamiar pomieszkać na lotnisku trzy doby, ale okres ten nieco się wydłużył. Jak mówi, „przyszłam z pustymi rękami, ale z biegiem czasu obrosłam w różne rzeczy” – co zresztą widać na pierwszy rzut oka.
20.01.2017
Numer 02.2017