Kiedy gigantyczny skandal przeorał brazylijską scenę polityczną, ludzie po raz pierwszy uwierzyli, że można wygrać z korupcją. Czy afera utrąci drugiego z kolei prezydenta?
14 stycznia 2015 r. agent Newton Ishii czekał na lotnisku Galeão w Rio de Janeiro na samolot z Londynu przylatujący o północy. Miał proste zadanie. Na pokładzie znajdował się były menadżer brazylijskiego państwowego koncernu naftowego Petrobras. Ishii miał go aresztować, jak tylko postawi nogę na brazylijskiej ziemi, i zabrać na przesłuchanie.
Żadna sprawa – myślał doświadczony gliniarz, odhaczając kolejne godziny w zapyziałej poczekalni terminalu.
23.06.2017
Numer 13.2017