Artykuły

Winy panny Winner

Reality Winner – bohaterka czy zdrajca

Numer 13.2017
Winner nie przyznaje się do szpiegostwa. Winner nie przyznaje się do szpiegostwa. Reuters / Forum
25-letnia pracowniczka NSA tak bardzo nienawidziła Donalda Trumpa, że przekazała tajne materiały dziennikarzom.
25-letnia weganka, joginka i lingwistka miała dostęp do tajemnic państwowych i nie zawahała się go użyć.Lincoln County Sheriff's Office/• 25-letnia weganka, joginka i lingwistka miała dostęp do tajemnic państwowych i nie zawahała się go użyć.

W grudniu zeszłego roku lingwistka Reality Winner przeszła z lotnictwa do prywatnej firmy Pluribus International Corporation i miała przed sobą doskonałe perspektywy pracy dla agencji wywiadowczej NSA (National Security Agency). Gdy jednak Donald Trump wygrał wybory, świat Reality stanął na głowie. Ta 25-letnia weganka, miłośniczka jogi, która w wolnym czasie zajmowała się porzuconymi zwierzakami i wysyłała paczki afgańskim dzieciom, była załamana, bo nowy prezydent ucieleśniał wszystko, czego u rodaków nie znosiła.

Winner angażowała się w ruch ekologiczny. Kiedy prezydent dał zielone światło dla budowy kontrowersyjnych ropociągów Keystone XL oraz Dakota Access, Winner 9 lutego napisała na Facebooku: „Ja oszaleję. On kłamie. Kłamie w żywe oczy”.

Cztery dni później po raz pierwszy przyszła do pracy dla rządowej agencji NSA.

Prokuratura twierdzi, że dziewczyna skorzystała z okazji, żeby wykraść niejawne dokumenty na temat ingerencji Rosjan w wybory prezydenckie i przekazać je prasie.

Według dokumentu opublikowanego przez portal The Intercept wywiad rosyjski przeprowadził cyberatak na przynajmniej jedną z firm dostarczających oprogramowanie wykorzystywane podczas wyborów oraz próbował hakować za pomocą zawirusowanych e-maili ponad 100 członków komisji wyborczych na kilka dni przed głosowaniem.

Zaledwie godzinę po tym, jak dokument ukazał się na stronie The Intercept, zastępca prokuratora generalnego Rod Rosenstein ogłosił aresztowanie Reality Winner.

Rodzina i znajomi mówią, że dziewczyna jest idealistką. Zaciągnęła się do wojska, bo chciała pomóc mieszkańcom Afganistanu.

– To cudowna dziewczyna – mówi jej matka, Billie Winner-Davis. – Uwielbiają ją wszyscy, którzy ją poznają. Ma bardzo dobre serce.

Winner urodziła się w grudniu 1991 roku w Teksasie. Rodzice rozwiedli się, gdy miała siedem lat. Wychowała się w małym miasteczku Kingsville na południu stanu i tam też chodziła do szkoły.

Kilka miesięcy po ukończeniu szkoły zaciągnęła się do sił powietrznych. Została podoficerem i pracowała w bazie Fort Meade w stanie Maryland jako lingwistka-kryptolog, czyli słuchała przechwyconych rozmów w obcych językach, próbując wyłuskać z nich informacje przydatne dla amerykańskich sił zbrojnych. Za swoją służbę została nawet odznaczona.

Nauczyła się biegle języka nowoperskiego, dari i pasztuńskiego. Praca była jej pasją. Uważała, że to co robi, jest kluczowe dla pokonania ekstremistów.

– Wojna z Państwem Islamskim stała się jej obsesją – mówi przyjaciel, instruktor jogi Keith Golden. – Opowiadała, że problem wyrwał się spod kontroli, a sytuacja jest znacznie gorsza, niż informują o tym media. Mówiła też, że ludzie nie mają świadomości, jak dużym zagrożeniem jest PI.

Jak przystało na osobę o hipisowskim sercu i ekscentrycznej osobowości, Winner fascynowała się zagadnieniami związanymi z wiarą oraz pożerała książki o duchowości. Ale przez kilka ostatnich lat cały wolny czas spędzała na siłowni. Najpierw podnosiła ciężary, a ostatnio ukończyła 200-godzinny kurs instruktorski i uczyła jogi w kilku ośrodkach w mieście Augusta. Ćwiczenia pomogły jej uporać się z osobistymi problemami. W lutym pisała na Instagramie, że zmagała się z „zaburzeniami odżywiania związanymi głównie z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi”.

Ostatnio poświęcała też więcej czasu na zajmowanie się zwierzętami. W marcu 2015 roku przygarnęła ze schroniska czarną kotkę Minę. Żartowała, że jest jej najlepszą przyjaciółką i idealną partnerką do oglądania filmów. Później do kotki dołączył Dom, bezdomny pies, któremu groziło uśpienie. Jeden z jej przyjaciół opowiedział dziennikarzom, że pewnego razu zaopiekowała się nawet ranną pszczołą, którą znalazła koło domu. Kiedy zadzwoniła do domu po aresztowaniu, chciała wiedzieć przede wszystkim, czy Dom i Mina są bezpieczne.

Winner uważała, że kontrowersje wokół e-maili Hillary Clinton były rozdmuchane przez media i wygłaszała tyrady przeciwko „amerykańskim ignorantom”, którzy uwierzyli Trumpowi na słowo. Prawica określa dziś Winner mianem stereotypowej lewaczki, ale jej przekonania polityczne są bardziej niekonwencjonalne. Co prawda lajkowała na Facebooku wpisy kandydatki partii zielonych Jill Stein, ale słuchała też podcastów Rona Paula, libertarianina, który starał się o nominację republikanów w prawyborach prezydenckich.

Po publikacji The Intercept NSA błyskawicznie wpadła na kluczowy trop. Większość nowych drukarek zostawia na wszystkich dokumentach bardzo słabo widoczny wzór z mikroskopijnych żółtych kropek. Zawiera on wszystkie dane pozwalające FBI ustalić, gdzie wykonano wydruk (model urządzenia, numer seryjny oraz datę). Kropki można usunąć, używając czarno-białej drukarki, skanera albo konwertując plik w programie graficznym. Ale trzeba wiedzieć o ich istnieniu.

To nie pierwszy raz, kiedy dziennikarze przypadkiem wydali swoje źródła organom ścigania. „Vice” naprowadził w 2012 roku policję do miejsca pobytu poszukiwanego wówczas milionera, Johna McAffee. Przez pomyłkę fotoreporter nie wykasował informacji o współrzędnych geograficznych załączonych do zdjęcia, które opublikował na stronie „Vice”. W 2014 roku jeszcze gorszy błąd popełnił „The New York Times”. Gazeta opublikowała wówczas w sieci pliki PDF wykradzione z agencji NSA przez Edwarda Snowdena, starając się ukryć nazwisko agenta, który przygotował ujawniony raport. Tyle że zamiast wyciąć całkowicie informacje z pliku, dziennikarze „NYT” przykryli je czarnymi kwadratami. Wystarczyło zaznaczyć wycenzurowane miejsca kursorem, skopiować tekst i wkleić go w innym dokumencie.

Podobną pomyłkę popełnił „Guccifer 2.0”, czyli osoba podająca się za hakera, który wykradł e-maile demokratów w trakcie kampanii wyborczej w USA i przekazał je WikiLeaks. Metadane w jednym z dokumentów programu Microsoft Word wskazują, że ostatni raz zachowano ten plik na komputerze o nazwie „Феликс Эдмундович” (czyli Feliks Edmundowicz… Czyżby Dzierżyński?).

Winner nie przyznaje się do szpiegostwa. To pierwsza osoba postawiona przed sądem przez urzędników nowej administracji na podstawie ustawy o szpiegostwie. Grozi jej 10 lat więzienia.

© Guardian News&Media

23.06.2017 Numer 13.2017
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną