Małe miasteczko na głębokim południu USA przyjmuje tysiące uchodźców rocznie.
Clarkston, niewielkie miasteczko w stanie Georgia, liczące 13 tys. mieszkańców, przez ostatnich 25 lat przyjęło 40 tys. uchodźców ze wszystkich zakątków świata. Tym razem więcej jest Kongijczyków niż Syryjczyków, poprzednie fale migracji przyniosły uciekinierów z Bhutanu, Erytrei, Etiopii, Somalii, Sudanu, Liberii i Wietnamu.
Na pierwszy rzut oka Clarkston przypomina setki innych prowincjonalnych miast w Ameryce. Małe centra handlowe z lat 70. XX wieku, niewielkie domki, obszerne parkingi.
23.06.2017
Numer 13.2017