Artykuły

Strzały w tupolewie

Ucieczka Owieczkinów z ZSRR

Numer 13.2017
Chcieli lecieć do Londynu. Ostatecznie Tu-154 wylądował przy fińskiej granicy. I zaczęła się masakra... Chcieli lecieć do Londynu. Ostatecznie Tu-154 wylądował przy fińskiej granicy. I zaczęła się masakra... Ria / EAST NEWS
ZSRR był krainą szczęśliwości, ale jego obywatele korzystali z każdej okazji, by uciec na „zgniły Zachód”. Porwanie samolotu przez rodzinę Owieczkinów zakończyło się tragicznie.
To były jeszcze dzieci. Muzykujący bracia uchodzili za pieszczochów reżimu. Tym sroższy los ich spotkał.Ria/EAST NEWS To były jeszcze dzieci. Muzykujący bracia uchodzili za pieszczochów reżimu. Tym sroższy los ich spotkał.

W 1988 roku rodzina Owieczkinów liczyła 12 osób. Matka i jedenaścioro dzieci – cztery dziewczynki i siedmiu chłopców. Ojciec, Dmitrij Owieczkin, zmarł cztery lata wcześniej. Matka, Ninel Owieczkina, kobieta ambitna i szorstka, zastąpiła dzieciom tatę. Trzymała wszystkich krótko. – Byliśmy dobrymi dziećmi, nigdy nie piliśmy ani nie paliliśmy, nie chodziliśmy na dyskoteki – wspominała córka Tatiana.

Ninel nie miała lekkiego życia. Urodziła się przed wojną, jej ojciec zginął na froncie, matkę zastrzelił pijany strażnik, gdy próbowała po kryjomu wykopać parę ziemniaków z kołchozowego pola, by nakarmić głodującą córeczkę.

23.06.2017 Numer 13.2017
Reklama