Artykuły

Dopóki krata nas nie rozłączy

Cerkiew dla więźniów i strażników

Numer 18.2017
Ojciec Konstantin i jego owieczki: więźniowie, aresztanci, klawisze. Wszyscy razem, jak w tańcu śmierci... Ojciec Konstantin i jego owieczki: więźniowie, aresztanci, klawisze. Wszyscy razem, jak w tańcu śmierci... RIA / EAST NEWS
W cerkwi słynnego aresztu śledczego Butyrki w Moskwie można uzyskać rozgrzeszenie, wziąć udział we mszy, a nawet zawrzeć związek małżeński.
Każdy wierny może się tu poczuć jak u siebie. Kimkolwiek by był i cokolwiek by przeskrobał.RIA/EAST NEWS Każdy wierny może się tu poczuć jak u siebie. Kimkolwiek by był i cokolwiek by przeskrobał.

Areszt śledczy numer dwa miasta Moskwy, potocznie zwany Butyrką, to miasto w mieście, żyjące wedle własnych reguł. Znajduje się tu wszystko, co jest potrzebne do życia: piekarnia, pralnia, biblioteka, szpital. Niedawno odrestaurowano cerkiew pod wezwaniem Opieki Matki Bożej. Wspólnotę wiernych stanowią ci, którzy siedzą w Butyrce, i ci, którzy ich pilnują. Ludzie przychodzą się tu pomodlić, przyjąć komunię, wziąć ślub. Niby wszystko jest jak w każdej innej cerkwi, a jednak inaczej. Siergiej Lutych, reporter portalu Lenta.

01.09.2017 Numer 18.2017
Reklama