Artykuły

Skarby Guantánamo

Gorączka złota na Saharze

Numer 08.2018
Nielegalna, ale .... Władze patrzą przez palce na tę „kopalnię”, bo odciąga ludzi od przestępczości. Osada nie ma oficjalnej nazwy. Mówią na nią Guantánamo, bo „tu się trzeba nacierpieć”. Nielegalna, ale .... Władze patrzą przez palce na tę „kopalnię”, bo odciąga ludzi od przestępczości. Osada nie ma oficjalnej nazwy. Mówią na nią Guantánamo, bo „tu się trzeba nacierpieć”. Getty Images
W północnym Nigrze tysiące ludzi ruszyło szukać szczęścia w sercu Sahary. Od żyły złota nie odciągną ich nawet dżihadyści.
Właściciel szybu zgarnia dwie trzecie urobku, resztę dzielą między siebie robotnicy. Nowo przybyłym pozostaje już tylko praca fizyczna.Getty Images Właściciel szybu zgarnia dwie trzecie urobku, resztę dzielą między siebie robotnicy. Nowo przybyłym pozostaje już tylko praca fizyczna.

Jeszcze nigdy nie widziano takich tłumów na tych wertepach. W różnych okresach w obozowisku w pobliżu skarpy Tagharaba w północno-wschodnim Nigrze przebywa od trzech do nawet dziesięciu tysięcy ludzi. Ci nędzarze są gotowi zamieszkać na pustyni i harować w nadziei, że ich los wkrótce się odmieni. Opanowała ich gorączka złota. Sypiają w naprędce skleconych szałasach, bez dostępu do urządzeń sanitarnych. Żywność i wodę dowożą zdezelowane ciężarówki. Jako takiego porządku pilnuje oddział żołnierzy oddelegowanych przez nigerskie władze.

13.04.2018 Numer 08.2018
Reklama