Artykuły

Osiołkowi szans nie dano

Ofiary chińskiej medycyny

Numer 17.2019
W Afryce poczciwy kłapouch towarzyszył człowiekowi od sześciu tysięcy lat. Aż tu nagle zjawili się chińscy „łowcy skór”. W Afryce poczciwy kłapouch towarzyszył człowiekowi od sześciu tysięcy lat. Aż tu nagle zjawili się chińscy „łowcy skór”. AFP / EAST NEWS
Kilkaset euro za kilogram? Nie, to nie trufle, kawior ani narkotyki. To preparat z osła, a jego popularność w Chinach może nawet grozić zagładą gatunku.
Eijato, czyli żelki z oślej skóry, uchodzą za cudowny specyfik. Na krew, na wygląd, na bezsenność, na libido...BEW Eijato, czyli żelki z oślej skóry, uchodzą za cudowny specyfik. Na krew, na wygląd, na bezsenność, na libido...

Otwierając w 1669 roku własną aptekę w Pekinie, dworski medyk Yue Xianyang nie marzył o podboju świata. W zupełności wystarczało mu złoto z cesarskiej szkatuły. Założona przez niego firma Tong Ren Tang przez niemal dwa stulecia była jedynym oficjalnym dostawcą lekarstw i ziół dla cesarskiego dworu. Dopiero po obaleniu mandżurskiej dynastii Qing w 1911 roku spadkobiercy Yue Xianyanga zaczęli rozglądać się za szerszą klientelą, poza murami Zakazanego Miasta. Dziś firma Tong Ren Tang jest potężną międzynarodową korporacją i światowym liderem w dziedzinie tradycyjnej medycyny chińskiej.

14.08.2019 Numer 17.2019
Reklama