Policja w Bangladeszu wykańcza narkomanów i dilerów szybciej niż metamfetamina.
O czym myślał Nur Hafez, gdy gliniarze założyli mu torbę na głowę i wepchnęli go do suki? Czy przed oczami stanęła mu córeczka, trzytygodniowe słodkie maleństwo? A może pomyślał o żonie, z którą nie mógł się pożegnać w chwili zatrzymania? Czy w uszach wciąż brzmiały mu jej rozpaczliwe krzyki: Zabijcie mnie, rozwalcie całą rodzinę, ale nie zabierajcie mi męża!
A co czuł drugi podejrzany, Mohamed Sohel? On również siedział skuty kajdankami, skulony przy zakratowanym oknie. Czy wiedział, co się z nim dzieje?
12.03.2020
Numer 6.2020