W Portugalii suche i gorące lato zapowiada co roku nadejście fali pożarów. W walce z żywiołem przydatne okazują się… kozy.
Tęgi mężczyzna w kapeluszu bacznie rozgląda się po okolicznych wzgórzach. Po chwili wyciąga telefon z kieszeni i uruchamia aplikację oznaczoną czerwonym płomieniem. – W głębi doliny widać ogień – oznajmia. Następnie gwiżdże przeciągle, aby zebrać swoją trzódkę. Kozy nie zawsze są mu posłuszne. Czasami pasterz musi wrzeszczeć, tupać ze złości i rzucać gałęziami, aby je nastraszyć. Tym razem jednak zwierzęta karnie zbijają się w stadko.
Stado powoli rusza w stronę koziarni, wzbijając kłęby kurzu na piaszczystej ścieżce.
08.10.2020
Numer 21.2020