W Turkmenistanie władze blokują media społecznościowe, dziewczęta nie chodzą do ginekologa, a psychologów nie ma nawet w stolicy. Gdzie tu miejsce na feminizm?
Turkmenistan od lat pozostaje jednym z najbardziej zamkniętych państw świata, w którym rządzi wszechwładny prezydent i jego klan, wspierający się na patriarchalnym ustroju społecznym. Jak ruch feministyczny może istnieć w tak niesprzyjających warunkach? Próby odpowiedzi na to pytanie podjęła się turkmeńska lekarka, koordynatorka projektu edukacyjnego „Jora” przeznaczonego dla dorastających dziewcząt. Nie zdecydowała się jednak na ujawnienie imienia i nazwiska.
„Jora” to po turkmeńsku „przyjaciółka”.
19.11.2020
Numer 24.2020