Artykuły

Ruski Marsz

W dniu narodowego święta rosyjscy nacjonaliści tradycyjnie maszerują po władzę. Coś ich łączy, ale i coś dzieli.

Rosyjskie władze kilka lat temu ustanowiły 4 listopada Dniem Jedności Narodowej na pamiątkę wypędzenia z Kremla polskiej załogi w 1612 r. Zanim święto utrwaliło się w społecznej świadomości, zostało zawłaszczone przez nacjonalistów. Badania socjologiczne wykazują, że z roku na rok rośnie popularność organizowanych przez nich Ruskich Marszy, podczas których sławi się wyższość Rosjan nad innymi narodami, białą rasę i wzywa do pozbycia się ze świętej Rusi „czarnych” – pisze Swietłana Samojłowa na portalu Politcom.ru.

Tegorocznym marszom towarzyszyło szczególne zainteresowanie obserwatorów. Niedawno doszło w moskiewskiej dzielnicy Birulowo po śmierci młodego Rosjanina z ręki Azera do masowych pogromów – mieszkańcy osiedla zdemolowali m.in. należącą do ludzi pochodzących z Kaukazu hurtowej bazy owocowo-warzywnej.

„W ostatnich latach w Rosji obserwuje się wzrost nietolerancji narodowej i religijnej. Rośnie liczba konfliktów na tle etnicznym, są one coraz bardziej brutalne i coraz bardziej masowe. Od pewnego czasu obserwujemy nową sytuację. Oprócz starych, tradycyjnych organizacji nacjonalistycznych pojawiają się nowe struktury i politycy, którzy kwestie narodowe stawiają w swoich programach na poczesnym miejscu. Wśród tych nowych struktur są siły zarówno umiarkowane, jak i radykalne. Ruski Marsz to z jednej strony stary format aktywności rosyjskich nacjonalistów, z drugiej – swoisty test na to, czy stare formy mogą współistnieć z nowymi. Nowi radykalni nacjonaliści w tym roku odmówili udziału w marszu, domagając się bardziej zdecydowanych metod walki. Nowi uważają starych za bezzębnych starców, którzy nie są w stanie zbudować niezbędnej bazy społecznej. Nowi umiarkowani nacjonaliści dryfują natomiast ku bardziej cywilizowanym formom działalności. Oba skrzydła chętnie grają i będą grać na nastrojach antyimigranckich, które kwitną, szczególnie w wielkich miastach” – podsumowuje Samojłowa.

Reklama