Terroryzm nie zniszczy Republiki. To Republika go wytępi – zapowiedział twardo François Hollande. Raczej nie rzucał słów na wiatr.
Zapowiedź ta padła trzy dni po krwawych zamachach w Paryżu. Już wcześniej francuskie lotnictwo nasiliło bombardowania pozycji Państwa Islamskiego w Syrii. Powtarzając, że „Francja jest w stanie wojny” i zapowiadając nowe prawo, pozwalające skuteczniej walczyć z terroryzmem, socjalistyczny prezydent usiłował uspokoić społeczeństwo. Ale chciał też ubiec francuską prawicę zarzucającą władzom fiasko polityki bezpieczeństwa.
Po styczniowych zamachach na redakcję „Charlie Hebdo” i żydowski supermarket zszokowana Francja zjednoczyła się przeciw terroryzmowi pod hasłem „Je suis Charlie” (Jestem Charlie).
27.11.2015
Numer 24.2015