Artykuły

Wzlot i upadek Sarah Palin

Prawybory w USA

Numer 03.2016
S. Palin i D. Trump S. Palin i D. Trump www.caglecartoons.com
Zaczynała jako szczera i twarda kobieta z Alaski. Później wypłynęła na szerokie polityczne wody, zmieniła styl, aż trafiła do show-biznesu.
Sarah Palinwww.caglecartoons.com Sarah Palin
Sarah Palinwww.caglecartoons.com Sarah Palin

Nie jestem konserwatystką, ale kiedy pracowałam w gazecie w Anchorage, nabrałam do niej wielkiej sympatii – i to z powodów absolutnie niezwiązanych z polityką. Była normalną osobą, o której od razu mogłam powiedzieć, że pochodzi z naszych stron. Twarda, dowcipna i pragmatyczna. Kochała Alaskę tak jak ja.

Pewnego dnia, kiedy była jeszcze gubernatorem, mój naczelny zwrócił uwagę na zdjęcie opublikowane w naszej gazecie. Fotografię wykonano w Barrow, najdalej wysuniętym na północ mieście na Alasce. Sarah Palin jest ubrana w kuspuk (tradycyjną bluzę rdzennych mieszkańców), na rękach trzyma swoje niemowlę i rozmawia w sklepie spożywczym z jakąś kobietą o rosnących cenach żywności. Zdjęcie było prawdziwe do szpiku kości, co się podoba wyborcom na Alasce. – Jeśli ta fotka została ustawiona, to Palin jest genialna. Jeśli nie, to ma naturalny talent – powiedział naczelny.

Trudno było jej nie lubić

Nie sądzę, żeby ta sytuacja została zaaranżowana, bo Palin nie była aż tak wyrachowana, a większość naszych polityków nie umie prowadzić takich subtelnych gier. Jeśli chodzi o politykę gubernator, to w tamtym czasie można ją było nazwać centrystką. Demokraci ją lubili. Nie miała problemu z opodatkowywaniem koncernów naftowych ani z rozdawaniem pieniędzy, żeby pomóc ludziom, których nie stać na paliwo lub opał. Wierzyła w zmianę klimatyczną. A co z problemami gramatycznymi? – zapytacie. Tu, na Północy, ludzie mieli to gdzieś. Może nawet dodawało jej to wiarygodności.

Przede wszystkim jednak była sympatyczna. Kiedy dziennikarze telefonowali do jej biura, oddzwaniała z komórki: „Cześć, mówi Sarah”. Była wierząca i praktykująca – jak większość mieszkańców Alaski – ale nie mówiła o tym publicznie. Jej rodzina miała broń i polowała, jak większość tutejszych rodzin, ale o tym też nie rozprawiała za dużo. Jej program polityczny był w pewnych punktach niejasny, jednak dostrzegali to tylko specjaliści. Głównie skupiała się na walce ze skorumpowanymi urzędnikami. – Chciała zjednać sobie sympatię ludzi i rzeczywiście trudno było jej nie lubić. Jedynymi jej wrogami byli kolesie z męskiego klubu białych nafciarzy, którzy mieli na karku agentów federalnych – mówi mój kolega z gazety, który pisał o niej do rubryki politycznej.

Zrobiłam z nią wywiad, gdy ogłosiła, że jest w ciąży. Wyśmiała wszystkich, którzy mówili, że to będzie problem. Nazwała ich jaskiniowcami. Nie miałam wówczas dzieci, ale teraz jestem matką i lepiej to rozumiem. W owym czasie miała czwórkę dzieci, z których jedno służyło w wojsku. Toczyła się wojna. Spodziewała się dziecka z zespołem Downa (a wkrótce miała też mieć nastoletnią córkę w ciąży). W tym wszystkim pozostała twarda i pełna optymizmu.

A później niebiosa się otworzyły i Sarah Palin została wyrwana z naszego odległego zakątka Stanów Zjednoczonych. Nagle pojawiła się w ogólnokrajowej telewizji. Przestała odpowiadać na telefony. Wkrótce zaczęła gadać o Bogu i karabinach. Po kilku miesiącach była gotowa powiedzieć wszystko tylko po to, by dalej wyskakiwać ludziom na Twitterze.

Byłam wśród dziennikarzy jadących z nią w konwoju w dniu, kiedy wróciła zagłosować do rodzinnego stanu. Przemknęliśmy, nie zatrzymując się nigdzie do miasta Wasilla, gdzie wynurzyła się ze swojego czarnego SUV-a w kurtce firmy Carhartt, która specjalizuje się w ubraniach roboczych. Taki trik – pozowała na mieszkankę Alaski. Ale już nie była sobą. Nie mówiła do nas, tylko przestawiła się na innych odbiorców. Jednak John McCain, z którym startowała w wyborach prezydenckich, przegrał. A ona pożegnała się z urzędem gubernatora. Tutaj, na Alasce, dla wielu był to jej koniec.

Witaj w sklepie

Ciężko prześledzić po kolei, co nastąpiło później. Internet eksplodował, Sarah Palin była wszędzie: występy w Fox News, reality show, książka, dom w Arizonie, rodzinne awantury z policją i ciąża 18-letniej córki Bristol. Ostatnio syn Sarah Palin, Track, zaatakował swoją dziewczynę i groził, że popełni samobójstwo. Kiedy czytam takie historie, to przypomina mi się pewien słodki wywiad z 2009 r. Palin opowiadała, że nastoletni wówczas Track rozstawiał butelki z wodą na trasie, którą mama lubiła biegać. Polityka to krzywe zwierciadło, a on nie prosił o to, żeby jego życie było prześwietlane przez taki pryzmat. Czy Palin mogła wiedzieć, jak ciężko będzie jej dzieciom?

Każdy, kto mieszka na Dalekiej Północy, przeżywa raz na jakiś czas napad kompleksu niższości. Czy gdybym żyła w którymś z 48 „dolnych” stanów, to odniosłabym taki sukces, jak tu? A może korzystam tylko z tego, że Alaska to tak naprawdę jedno duże, małe miasteczko? Człowiek wyobraża sobie większą scenę. Palin pewnie czuła to samo, a później znalazła się na tej wymarzonej większej scenie. Stała się sławna. Ale czy wygląda na szczęśliwą?

Dziś ciężko znaleźć tu kogoś, kto ma coś miłego do powiedzenia o jej ostatniej dekadzie w polityce. Nikt o Palin rozmawiać nie chce. Spekuluje się to tu, to tam, że ma jakoby znów się starać o urząd na Alasce, ale szanse wydają się marne. Dermot Cole, komentator „Alaska Dispatch News”, mówi, że ludzie nie traktują jej poważnie. „Dawno temu stała się częścią show-biznesu. To łączy ją z Trumpem” – napisał w e-mailu.

Dave Stieren, konserwatywny prezenter radiowy z Anchorage dostrzega w historii Palin ogromny ładunek ironii. – Chociaż nie ma pojęcia, kim był Szekspir, to jest postacią z szekspirowskiej tragedii. Niezwykle majętna kobieta bez miejsca, które mogłaby nazwać domem. Czasami któryś z moich znajomych wpada na nią na zajęciach jogi albo wypatruje ją wśród widowni na meczu hokejowym. Raz mój przyjaciel spotkał ją bez makijażu wczesnym rankiem w supermarkecie w Wasillii. Widać było po niej zmęczenie, wyglądała prawie jak duch – opowiada. Kto wie, dlaczego wstała tak wcześnie, ale zgaduję, że pewnie chciała w spokoju zrobić zakupy w rodzinnym mieście. Jak zwyczajna mieszkanka Alaski, którą kiedyś była.

© Guardian News & Media

***

Pitbull wraca

Sarah Palin, dawna gwiazda Tea Party, w prawyborach prezydenckich poparła Donalda Trumpa.

Znaczna część ludności świata uważa Sarah Palin za prowincjonalną kretynkę. Jej naiwne czy zwariowane wypowiedzi w wyborach w 2008 r., kiedy to kandydowała na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych u boku Johna McCaina, utrwaliły ten wizerunek. Pamiętna jest jej pochwała „hokejowych mamuś”, do których zresztą sama się zaliczyła: Kocham te hokejowe mamy! Wiecie, co stanowi o różnicy między hokejową mamuśką a pitbullem? Szminka!

Poparcie byłej gubernator znacząco pomagało kandydatom z Tea Party w politycznej karierze. – Kocham Sarah Palin! Bez jej pomocy i przyjaźni nie zasiadałbym dziś w Senacie! Niezależnie od decyzji, jaką podejmie w 2016 r., zawsze pozostanę jej wiernym fanem! – deklarował Ted Cruz, dziś jeden z republikańskich kandydatów na prezydenta. Tymczasem Palin przed prawyborami w Iowa opowiedziała się przeciwko Cruzowi, ulubieńcowi Tea Party, a za miliarderem Donaldem Trumpem.

Od dłuższego czasu było wokół niej cicho. Minęły czasy, gdy była konserwatywną ikoną prowincjonalnej Ameryki, „pitbullem” atakującym „wyobcowane” partyjne elity; gdy miała miliony fanów na Facebooku i swój program (za milion dolarów rocznie) w telewizji Fox. W ostatnich czasach jej wpływy znacznie zmalały, nawet Fox – życząc jej wielu sukcesów na przyszłość – nie przedłużyło już z nią umowy. Tak więc decyzja 51-letniej byłej miss, by entuzjastycznie poprzeć Trumpa, nie była taka naiwna. Zapewniła jej powrót na ekrany telewizorów, ponowny rozgłos i popularność.

Nowa rzeczniczka miliardera przyleciała na jego spotkanie z wyborcami na kampusie Uniwersytetu stanu Iowa. – Teraz albo nigdy, wchodzę w to, by zwyciężyć! – oznajmiła. On jest najlepszy! Buduje wielkie rzeczy, które sięgają nieba! I przychodzi z prywatnego biznesu, nie z polityki! Czy usłyszę teraz od was „alleluja”? – wychwalała Trumpa. A Obama? – Może wrócić do roli działacza społecznego w Chicago. I urządzać spotkania dla mieszkańców w cieniu Trump Towers!

Sam miliarder, zdaniem jednych, podziwia Palin. Zdaniem innych, spogląda na jej występy z taką miną, jakby chciał powiedzieć: „Ależ sobie napytałem biedy”. A czego była gubernator Alaski spodziewa się dla siebie w razie jego wygranej? Już dawno Palin i jej mąż żywo się interesowali wydobyciem ropy naftowej na Alasce. Najbardziej pasowałby jej więc resort energetyki. – To zawsze było moje dzieciątko!

Süddeutsche Zeitung

*

Więcej artykułów z gazet światowych w najnowszym wydaniu Dwutygodnika FORUM

05.02.2016 Numer 03.2016
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną