Japoński reżyser filmów anime Hayao Miyazaki nie znosi ogranej walki dobra ze złem rodem z Disneya. W jego animacjach małe księżniczki zmagają się z pogmatwanym światem dorosłych.
W Japonii czci się go niczym narodową świętość. Za fantastyczną baśń o zawiłej fabule „Spirited Away: W krainie bogów” dostał w 2003 r. Oscara. W roku 2015 wręczono mu kolejnego – za całokształt twórczości.
5 stycznia br. obchodził 75 urodziny. „Zrywa się wiatr” z 2013 r. był jego ostatnim filmem. – Jestem człowiekiem XX wieku, nie interesuję się wiekiem XXI – wyznaje.
Moje studio moim domem
Jego podmiejski dom, pokryty czarnym drewnianym gontem, to hołd dla wyidealizowanej Europy, którą tak często przywołuje w swoich filmach.
05.02.2016
Numer 03.2016