Czekolada z kaszanką
Sztuczna inteligencja w ataku. Algorytmy z wielkimi bazami danych szturmują ludzkie podniebienia.
Żółty płyn, który serwuje Bernard Lahousse, smakuje jak placek z morelami. Gęsta, ciemnożółta ciecz chlupocze w plastikowym pucharku. To dzieło robota i jego receptura. Fakt, że smakuje jak placek morelowy, trąci magią, bo w żółtej substancji nie ma ani moreli, ani ciasta. To mieszanka ananasa, dyni, wanilii i szafranu. – Wystarczy zaledwie 180 aromatów i można z nich wyprodukować wszystko – mówi Lahousse.
Jego firma, Foodpairing, na poziomie molekularnym bada substancje zapachowe tysięcy produktów spożywczych i ich składników. Ten potężny zasób danych jest przeczesywany przez komputer. Jeśli ktoś na świecie odkrywa jakiś przysmak, komputer natychmiast go klasyfikuje i przeszukuje bank danych. Wykorzystując algorytmy, Lahousse oferuje profesjonalnym kuchmistrzom i barmanom nowe przepisy. Szefowie kuchni płacą mu spore pieniądze, by odkrył dla nich nieznane dotąd konfiguracje smaków. Im bardziej spokrewnione są aromaty, tym lepiej do siebie pasują. Na przykład ciemna czekolada pasuje do sosu sojowego, a nawet kaszanki.
Wyspa Sindbada
Zanzibar położony na skrzyżowaniu szlaków między Afryką, Arabią a Indiami od wieków przyciągał kupców, żeglarzy i handlarzy niewolników. Dziś jest rajem dla turystów, którzy unikają wydeptanych ścieżek.