Artykuły

Hazard: wieloręki bandyta

Poczet słynnych hazardzistów

Numer 17.2017
Wstać od zielonego stolika i więcej nie wrócić? Tak bez terapii? To się udało tylko Dostojewskiemu (opera Prokofiewa „Gracz”, teatr Bolszoj, 1980 r.). Wstać od zielonego stolika i więcej nie wrócić? Tak bez terapii? To się udało tylko Dostojewskiemu (opera Prokofiewa „Gracz”, teatr Bolszoj, 1980 r.). RIA / EAST NEWS
Grać, żeby wygrać. Wygrać, żeby się odegrać. Próbować jeszcze raz i jeszcze raz. Zatracić się w grze – i przegrać życie.

Nienasycona żądza gry i wygranej to uzależnienie, z którego leczyć się jest dużo trudniej niż z alkoholizmu czy nawet narkomanii. „Może po doznaniu tylu wrażeń dusza przestaje się nimi nasycać, tylko rozdrażnia się i żąda wrażeń coraz mocniejszych, aż do zupełnego wyczerpania” – pisał Fiodor Dostojewski w powieści „Gracz”. Autor cierpiał na uzależnienie od hazardu. Podczas pobytu w Baden-Baden i Wiesbaden zakosztował uroków tamtejszych kasyn. Zgrał się do nitki, co więcej – przegrał również majątek kobiety, która była wówczas obiektem jego westchnień, Appolinarii (Poliny) Susłowej.

18.08.2017 Numer 17.2017
Reklama