Tortury, sadyzm i kanibalizm – chyba w żadnym kraju więzienia nie są tak straszne, jak w Brazylii.
Kiedy Greg Andrade wspomina swój pobyt w więzieniu, jego pamięć natychmiast przywołuje słodki i zatęchły odór. Coś jakby zapach moczu. Tak cuchnie klatka z dzikim zwierzem. Przesiedział 16 lat. Skazany za morderstwo, nie zaprzecza, że zabił człowieka. Nie chce się wdawać w szczegóły, pragnie patrzeć tylko do przodu. Mówi, że nie tylko odbył karę, lecz widział czeluści piekieł.
Widać po nim burzliwą przeszłość. Blizna na łuku brwiowym, złamany nos i czujne oczy. Ma 42 lata. W swym nowym, drugim życiu nosi trochę za ciasny, ciemny garnitur.
27.10.2017
Numer 22.2017