Nic po nim nie widać. Na audiencji generalnej na placu Świętego Piotra papież mówi spokojnie o wartości zgodnych, kochających się rodzin. I o wykorzystywaniu seksualnym. Do takich przestępstw dochodziło także wśród katolików, a władze kościelne („w przeszłości, jak się wydaje”) nie reagowały odpowiednio. W przeszłości – to sformułowanie nie daje odpowiedzi na pytanie, czy chodzi również o ostatnie pięć lat, czyli okres, kiedy on sam stoi na czele Kościoła.

„Papież Franciszek powinien jako pierwszy dać dobry przykład, przyznać się do błędów i ze wszystkimi innymi, którzy pomagali tuszować przestępstwa obyczajowe amerykańskiego biskupa Theodore’a Mc Carricka, razem ustąpić z urzędów”.