Na początku listopada ub.r. mieszkający w Nowym Jorku fotograf Lu Guang wyjechał do Kaszgaru w chińskiej prowincji Sinciang i… zniknął. Artysta zdobył trzy nagrody World Press Photo za reportaże podejmujące trudne tematy społeczne. Pokazywał życie górników albo pacjentów onkologicznych zatrutych przez chińskie fabryki. Jego pomysł odwiedzenia Sinciangu, gdzie działa państwowy system wielkich obozów reedukacyjnych, niepokoił władze. Po kilku miesiącach Pekin oficjalnie potwierdził, że Guang został zatrzymany przez agentów ministerstwa bezpieczeństwa, ale nie podano, o jakie przestępstwo jest oskarżony.
04.01.2019
Numer 01.2019