W Sudanie na razie panuje euforia. Nie wiadomo, w którą stronę podąży kraj: demokracji czy nowej wojskowej dyktatury.
Demonstracja przed siedzibą sudańskich władz wojskowych wygląda jak festiwal kontrkultury. Słynny muzyk gra na skrzypcach, stojąc na samochodzie. Sufici w kolorowych strojach mieszają się z ludźmi śpiewającymi chrześcijańskie pieśni. Niektórzy przyprowadzili tu dzieci, by doświadczyły atmosfery chwili i poczuły euforię – po trzydziestu latach beznadziejnych rządów udało się odsunąć od władzy niemal wszechwładnego prezydenta Omara Hasana al-Baszira. Jednak za bramą siedziby władz wojskowych wciąż rządzą jego generałowie.
26.04.2019
Numer 09.2019