Od dziesięcioleci amerykańska policja używa „hipnozy kryminalistycznej” do rozwiązywania zagadek kryminalnych. Pomimo dowodów, że jest to metoda zawodna, wciąż na jej podstawie skazuje się ludzi na śmierć.
W styczniu 2016 roku Charles Flores, więzień z Teksasu, znalazł się w celi śmierci. Siedemnaście lat wcześniej oskarżono go o zamordowanie kobiety podczas napadu w Dallas. Nie przyznał się do winy. Egzekucję za pomocą zastrzyku z trucizny zaplanowano na 2 czerwca.
Kolega z celi powiedział Charlesowi o swoim adwokacie, Gregorym Gardnerze, który specjalizuje się w sprawach ludzi skazanych na karę śmierci i pomógł klientowi wnieść sprawę do Sądu Najwyższego. Flores napisał do Gardnera, że nie było żadnych fizycznych dowodów łączących go z miejscem zbrodni, miał kiepskich obrońców, a nade wszystko, jedyny naoczny świadek zdarzenia został zahipnotyzowany podczas przesłuchania.
22.11.2019
Numer 24.2019