Chiny

Dopóki śmierć nas nie złączy

Handel nieżywym towarem

Numer 25.2019
Ach, co to był za... trup! W Chinach kwitnie proceder handlu skradzionymi szczątkami „narzeczonych”. Ach, co to był za... trup! W Chinach kwitnie proceder handlu skradzionymi szczątkami „narzeczonych”. BEW
Stara tradycja ślubów umarłych (minghun) ma się dobrze nawet w propagujących ateizm komunistycznych Chinach. Można rzec – wiecznie żywa.

Stary chiński rytuał minghun – poślubienie zmarłej dziewczyny przez zmarłego lub żyjącego mężczyznę – ma wielowiekowe tradycje. Na łamach rosyjskiego dziennika „Niezawisimaja Gazieta” opisuje go Leonid Makszanow. Początkowo obrzędy zaślubin odprawiano nad parą zmarłych narzeczonych. Chińczycy wierzyli, że ludzie, którzy nie zdążyli się połączyć węzłem małżeńskim za życia, w zaświatach będą samotni. Dlatego kobiecie i mężczyźnie, którzy przed planowaną uroczystością umierali, urządzano ceremonię ślubną.

06.12.2019 Numer 25.2019
Reklama