Konserwatywny prezydent Brazylii obiecywał, że będzie dbać o rodzinę. Po roku urzędowania jest już jasne, że przede wszystkim o własną.
W otoczeniu brazylijskiego prezydenta więzi polityczne i rodzinne tworzą nierozerwalny splot. Jair Bolsonaro nawet nie stara się ukrywać, że sprawując rządy, polega głównie na swoich synach. W lutym ub.r. po zaledwie kilku tygodniach urzędowania wyrzucił szefa swego gabinetu Gustava Bebbianna. Choć ten doświadczony prawnik i polityk wspierał Bolsonara w kampanii wyborczej, nie mógł dłużej pozostawać jego głównym doradcą. Tę rolę przewidziano bowiem dla jednego z synów prezydenta, 37-letniego Carlosa.
16.01.2020
Numer 2.2020