USA

Franklin D. Biden

Joe Biden. Więcej z Roosevelta niż z Obamy

Numer 10.2021
Biden pojął, że najpierw musi nastąpić ożywienie gospodarcze, zanim będzie mógł się zabrać za naprawę amerykańskiej demokracji. Biden pojął, że najpierw musi nastąpić ożywienie gospodarcze, zanim będzie mógł się zabrać za naprawę amerykańskiej demokracji. caglecartoons.com
Nowy prezydent USA osiągnął już więcej niż wielu poprzedników. Traktowany często z ironicznym uśmiechem demokrata może zmienić kraj tak głęboko, jak kiedyś Roosevelt.
– Putin to zabójca! – Pochlebca...caglecartoons.com – Putin to zabójca! – Pochlebca...

Zakrawało to na arogancję, bez mała na manię wielkości, gdy w sierpniu ub.r. Joe Biden postawił się w jednym szeregu z Franklinem Delano Rooseveltem. A przecież powody, dla których demokraci zdecydowali się na tę kandydaturę, były mało spektakularne. Miał pokonać Donalda Trumpa. Nikt nie oczekiwał nowego FDR. 77-letni wówczas Biden był waszyngtońskim weteranem, na którego wszyscy mogli się zgodzić, a który nikogo nie porywał. Bo i niby czym? Zwracał na siebie uwagę głównie swoimi legendarnymi przejęzyczeniami, a interesujące wydawało się przede wszystkim pytanie, czy jako najstarszy prezydent w dziejach Stanów Zjednoczonych dożyje do końca kadencji.

06.05.2021 Numer 10.2021
Reklama