Broń miał legalną. Nikt z przechodniów nie powiadomił policji, choć pozdrawiał ludzi na ulicy, unosząc nowiutki karabin. Bez przeszkód wszedł do szkoły.
Reuters/Forum
Galawijew niejednokrotnie zgłaszał się do lekarzy z silnymi bólami głowy. Rok temu zdiagnozowano u niego chorobę mózgu.
Rankiem 11 maja w gimnazjum nr 175 w stolicy Tatarstanu, Kazaniu, zginęło dziewięć osób, w tym siedmioro dzieci. Zastrzelił je dziewiętnastoletni absolwent tej szkoły Ilnaz Galawijew, który uznał się za boga. Napastnik działał sam. Oddał się w ręce policji: wyszedł z budynku z podniesionymi rękami i ukląkł. O okolicznościach tragedii pisze korespondentka portalu Meduza.io Lilija Japparowa.
Nasza wina
Późnym wieczorem 11 maja w szpitalu dziecięcym w Kazaniu nadal palą się światła w wielu oknach.
31.05.2021
Numer 12.2021