Żaden kraj nie dał schronienia tylu uchodźcom z Ukrainy co jej zachodni sąsiad. Ochotnicy biorą na siebie to, czego nie zapewnia państwo. Ale jak długo to może działać?
Nie chciała wyjeżdżać. Dopiero kiedy bomby zaczęły wybuchać tak blisko, że czuła falę uderzeniową, 35-letnia Julija pożegnała się ze swoim życiem w Kijowie. Ze swoją kawiarnią, którą zaledwie zdążyła otworzyć. Z narzeczonym, który musi zostać, żeby walczyć.
Trzy tygodnie po rozpoczęciu wojny Julija stoi w byłym centrum handlowym w Przemyślu i opowiada o swojej ucieczce. Nie chce, by publikowano jej nazwisko. Przed nią i za nią tłoczy się 200 Ukrainek i Ukraińców. Muszą się teraz zarejestrować.
22.04.2022
Numer 09.2022