Gdy brak spektakularnych zamachów i akcji pacyfikacyjnych, świat zapomina o palestyńsko-izraelskim konflikcie. Tymczasem wciąż giną w nim niewinni ludzie.
AFP/EAST NEWS
Pogrzeb Anasa Fuada al-Atrasza w listopadzie 2013 r. Palestyńczyk został zastrzelony na izraelskim punkcie kontrolnym. Wersja świadków: wysiadł z auta bez pozwolenia. Wersja oficjalna: rzucił się na żołnierza z nożem.
Spędziłem w Hebronie miesiąc. To największe miasto Zachodniego Brzegu Jordanu i jedyne, w którym na stałe mieszkają izraelscy osadnicy – stąd punkty kontrolne, setki żołnierzy i podział na dwie strefy, H1 i H2. Pierwsza znajduje się pod zarządem Autonomii Palestyńskiej, drugą kontroluje izraelska armia. Rano w piątek 8 listopada 2013 roku mój gospodarz Zidan Szarabati przyszedł z poranną kawą i wiadomością. – Mamy męczennika – powiedział.
30.09.2016
Numer 20.2016