Didżeje i tancerki brzucha w Stambule szukają nowej pracy. Nie dają rady z inflacją i władzą, która nie lubi nocnych zabaw.
O godzinie 23 goście restauracji z tarasem, skąd roztacza się widok na pół Stambułu, są już w nastroju do imprezowania. Didżej, oświetlony neonowymi lampami w kącie lokalu, puszcza turecki pop. Goście siedzą za długimi stołami i czują się coraz swobodniej za sprawą kolejnych kieliszków wódki rakı, narodowego napoju alkoholowego o smaku anyżowym. Niektórzy już wstali z krzeseł, by podrygiwać do rytmu, kiedy nagle muzyka się zmienia. Oto przybyły tancerki brzucha. A raczej tancerze i tancerki, bo pierwszy z artystów jest mężczyzną w różowej koszulce typu crop top.
27.07.2023
Numer 16.2023