Dlaczego władze Niemiec przez blisko trzy lata trzymają w ukryciu obrazy o milionowej wartości, niegdyś zrabowane przez nazistów? Dlaczego natychmiast nie ujawniono sensacyjnego odkrycia 1500 dzieł w monachijskim mieszkaniu i nie zawiadomiono potomków właścicieli?
Jakim prawem właściwie policja wkracza do mieszkania spokojnego niemieckiego obywatela i konfiskuje jego kolekcję? Przecież ich właściciel, pan Cornelius Gurlitt, nie został o nic oskarżony. Co z poszanowaniem świętej własności prywatnej, miru domowego? Czy to demokracja, czy wkracza eurokomuna? Od takich pełnych wzburzenia postów roi się w niemieckim internecie po sensacyjnym odkryciu. W zagraconym monachijskim mieszkaniu, wśród puszek i kartonów soków, znaleziono niewiarygodny skarb: 1500 obrazów słynnych malarzy, jak Picasso, Matisse, Chagall, Marc, Munch, Klee czy Beckmann.
08.11.2013
Numer 30/ 2013