Artykuły

Szamani i faszyści

Kontrowersyjny historyk i antropolog Konstantin Bannikow analizuje stan umysłów rosyjskiej elity i społeczeństwa.

Skojarzenia Władimira Putina, który porównał demonstrujących na ulicach opozycjonistów do prezerwatyw (z uwagi na białe elementy stanowiące emblemat pokojowych manifestacji), Bannikow z semiotycznego punktu widzenia nie są odległe od fizjologicznego systemu znaków obowiązującego w grupie pawianów – pisze Konstantin Bannikow w tygodniku „The New Times”. „To przejaw archaicznego syndromu i desocjalizacji. Obraz prezydenta, tworzony przez speców od wizerunku, budowany jest na archetypach. Kim jest szaman? To superman, znający tajniki świata żywych i umarłych, ludzi i demonów, łączy trzy światy – ten pod ziemią, ten nad ziemią, ten na ziemi. Kostium szamana ma określoną symbolikę związaną z tymi trzema światami. Teraz proszę spojrzeć, jak wygląda kampania wizerunkowa Putina. Oto on jako pogromca przestworzy pilotuje myśliwiec, nurkuje w głębinach, a potem w fartuchu zootechnika usypia tygrysicę. Jeśli nałożyć na siebie te trzy elementy, to otrzymujemy kostium szamana łączący symbolikę trzech światów. Ustawa o reklamie zabrania oddziaływania na podświadomość. Tymczasem polityczny PR odwołuje się do podświadomości. Jak zmobilizować naród, by czynił zło? Przecież to nie Stalin osobiście rozstrzelał miliony ludzi i napisał miliony donosów. To robili ludzie. Kultura to krucha rzecz. Desocjalizacji podlegają całe narody. Weźmy choćby naród rosyjski. Naród noszący Boga. I ten właśnie naród nie protestował przeciwko burzeniu cerkwi. Bolszewicy znaleźli genialny sposób desocjalizacji narodu – obiecali ludziom ziemię, wprowadzili kult zmarłych – umieścili mumię Lenina na głównym placu, zaproponowali drogę do raju na skróty – raj zbudujemy tu, na ziemi. Wcześniej ludzie kłaniali się mumii Lenina, a teraz stoją w długich kolejkach, żeby przytknąć czoło do relikwii prawosławnych. Nie ma znaczenia, czy to Lenin czy Bogurodzica”.

„Ludzkość jest chora, nosi w sobie wirusa faszyzmu, który może wywołać chorobę. Nawet poprawność polityczną można doprowadzić do takiej skrajności, że będzie miała cechy faszyzmu. Np. rodzic daje dziecku klapsa i może się za to znaleźć w więzieniu, a dziecko wyprawia się do domu dziecka, piękna idea ochrony dzieci obraca się przeciwko dzieciom. Faszyzm to prymat systemu nad życiem, kiedy życie ze wszystkimi jego niedoskonałościami próbuje się wtłoczyć w wyimaginowane ramy ideału. Kiedy społeczeństwo staje się mechaniczne, a idealnym trybikiem w tym systemie jest porządny mieszczanin: przed wojną chodził do pracy, w czasie wojny też chodzi do pracy, tyle że teraz pracuje w obozie koncentracyjnym. Jedno pokolenie w XX wieku dwukrotnie zmieniało cały system wartości moralnych i światopogląd bez żadnych strat moralnych. Tłumaczyli, że takie były czasy”.

Reklama