Moja ulubiona opowieść o Ingrid Newkirk, założycielce i szefowej organizacji praw zwierząt PETA (People for the Ethical Treatment of Animals – Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt), to historia o tym, jak wdarła się do sali restauracyjnej hotelu Four Seasons w Nowym Jorku i złożyła zdechłego szopa pracza na talerzu Anny Wintour. Tę doświadczoną wydawczynię amerykańskiej edycji magazynu „Vogue” nazwała przy tym „futrzaną wiedźmą”. Wintour, która od dawna była dla PETA postacią znienawidzoną za popieranie przemysłu futrzarskiego, bez mrugnięcia okiem przykryła szopa serwetką i zamówiła kawę.
Szefowa fundacji o rocznym budżecie 30 mln dolarów, z 360 pracownikami i tysiącami ochotników, wszystko bierze do siebie. W jej głosie wciąż słyszę drżenie, jakby była na skraju płaczu.
To moje życie
Być może to jedna z najbardziej irytujących osób, z jaką kiedykolwiek robiłam wywiad, ale nikt nie mógłby powiedzieć, że jej nie zależy. Obronie praw zwierząt poświęciła prawie całe dorosłe życie i choć ma teraz 64 lata, to na pytanie, czy rozważała przejście na emeryturę, reaguje, jakbym zaproponowała jej kotleta z jagnięciny. – Nie! Nigdy! PETA to moje życie. Jest dla mnie wszystkim. Wstaje przed świtem i osobiście odpowiada na wiele z kilkuset e-maili, które codziennie dostaje. Wywarła wielki wpływ na świat walki o prawa zwierząt. Konsekwentnie stosuje doktrynę szoku i przerażenia w reklamie. To za sprawą PETA prawie dzień w dzień atakują nas celebrytki rozbierające się w tej czy innej sprawie. PETA zapoczątkowała tę modę jeszcze w 1994 r., gdy sfotografowała pięć supermodelek, m.in. Naomi Campbell, bez ubrań, z podpisem: „Wolę chodzić nago niż w futrze”. Oczywiście bezmyślna Campbell wskoczyła w futro jakieś dwie sekundy później.
– Musiałam się jej pozbyć – mówi Newkirk. – Odpuściliśmy pierwsze dwa razy, bo powiedziała, że to była pomyłka, ale gdy zadzwonili do mnie za trzecim razem, powiedziałam: „Po prostu ją wyrzućcie”. Ale i tak kampania była sukcesem. – I wszyscy poszli za naszym przykładem. Film „Dziewczyny z kalendarza” nigdy by nie powstał, gdyby nie to, co zrobiliśmy. Teraz robi to każdy, ale wtedy to był po prostu zabawny chwyt.
Ten zabawny chwyt wyniósł PETA na strony opiniotwórczych dzienników, tabloidów i kolorowych magazynów na całym świecie. Organizacja nigdy z nich już nie zeszła. Jako jedna z pierwszych skutecznie wykorzystała celebrytów i wciąż jest to główne założenie jej strategii. Najnowszy film pokazuje tonącego Joaquina Phoeniksa, ma zwrócić uwagę na niedolę ryb. PETA próbowała przedstawić film podczas przerw w relacji z ceremonii rozdania Oscarów, ale sieć telewizyjna nie zgodziła się na emisję.
Drażnić wszystkich
Ta reklamówka to typowy dla PETA miks drastycznego obrazu i siły rażenia gwiazd z domieszką szczypty kontrowersji – choć jest stosunkowo łagodna w porównaniu z wcześniejszymi akcjami, jak kampanie plakatowe porównujące ludzi jedzących kurczaki do nazistów, chów przemysłowy do Holocaustu, wystawę psów Westminster Dog Show do Ku-Klux-Klanu, a hodowców psów do handlarzy niewolników. Niezbyt subtelne. Czy strategia PETA polega na tym, żeby wszystkich denerwować? – Nie. Nasza misja to prowokowanie do myślenia. Ludzi nauczono lekceważyć to, co dzieje się ze świniami albo kurczakami, nie myśleć o cierpieniu, przez jakie przechodzą. Nasze zadanie to zmusić ich do zastanowienia. Popularność nas nie obchodzi.
A teza o tym, że picie mleka prowadzi do autyzmu? Oparto ją na niewielkiej liczbie badań. – Tak, badań jest mało – przyznaje Newkirk. – Ale to nie umniejsza ich wartości. Trudno to nazwać naukowym konsensem. – Nie spodziewam się konsensu. A może to po prostu pomyłka naukowa? – To nie pomyłka. Związek istnieje. Proszę poczytać. Zdecydować samemu.
A „niejedzenie mięsa i nabiału przedłuża życie”? Czy to niezaprzeczalny fakt? Można być przecież niezdrowym wegetarianinem. – Badanie za badaniem daje ten sam wynik! Ale czy porównuje się tam podobne rzeczy? Czy zdrowa dla serca, niskotłuszczowa dieta zawierająca również niewielkie ilości mięsa naprawdę wcześniej zabije człowieka? – Proszę więc zrezygnować z mięsa z powodów etycznych. Z chęci ochrony środowiska. Nie jesteśmy organizacją zajmującą się zdrowiem. Spór z Newkirk może doprowadzać do szału, ale w końcu to prowokatorka, tym się zajmuje. Tak jak PETA, zbudowana na jej podobieństwo. To dlatego kurczaki z chowu przemysłowego są przedstawiane jak więźniowie obozów koncentracyjnych i dlatego w zeszłym roku Newkirk w imieniu pięciu orek pozwała wodne parki rozrywki SeaWorld – za zniewolenie. Nie udało się, ale założycielka PETA przejawia tu zaskakujący optymizm. Sędzia, jak mówi, nie odrzucił pozwu ot tak, po prostu, choć mógł to zrobić. Był „pełen szacunku” i wysłuchał prawników. – Nie udało się, ale wszystkie sprawy o niewolnictwo upadają, gdy są wnoszone po raz pierwszy.
Argument Newkirk jest taki, że jeśli jesteś przeciwko niewolnictwu, to nie powinno mieć znaczenia, kto jest niewolony. Jest przekonana, że pewnego dnia będziemy patrzeć na obecne czasy jak na średniowiecze.
Pytanie o skandal z końskim mięsem wywołuje błysk w jej oczach. – Ta sentymentalna niechęć do koniny! Byłam w rzeźniach dla koni, rzeźniach kurczaków, krów, na Tajwanie byłam w rzeźni dla psów – żadne z tych zwierząt nie chce schodzić z rampy. Wszystkie wierzgają. Wszystkie walczą. Wszystkie są śmiertelnie przerażone. Więc w przypadku koni to czysty sentymentalizm. Czy byłoby lepiej, gdybyśmy w burgerach odkryli mięso szczeniaczków? – O Boże, tak. To by było wspaniałe!
Dość cierpień
Urodziła się w Anglii, ale wczesne dzieciństwo spędziła przenoszona z jednej szkoły do drugiej: Hertfordshire, Orkady, Francja, w końcu Indie i spartańska szkoła prowadzona przez surowe zakonnice w Himalajach. W wakacje pomagała przy pracy z trędowatymi, samotnymi matkami, sierotami. – Moja mama dosłownie oddałaby im ostatnią koszulę. Zawsze mówiła, że nie chodzi o to, kto cierpi, ale jak cierpi. Zapamiętałam to na całe życie. To prawda. Najczęściej cytowane słowa Newkirk, które są podsumowaniem jej światopoglądu to: „Szczur, świnia, pies, chłopiec – wszystko to są ssaki”.
Planowała zostać maklerem giełdowym, ale potem spotkało ją coś, co miało odmienić jej życie (to jeden z mitów założycielskich PETA). Znalazła miot porzuconych kociąt i zabrała je do schroniska, gdzie pracownica powiedziała, że „zajmie się nimi”. – Spytałam, czy mogę zobaczyć kojce i odesłano mnie na zaplecze. Poszłam tam i zobaczyłam kocięta, które przyniosłam: zabite. Taka bezduszność. Było tam brudno. Uśmiercono je we wstrętny sposób. Zadałam sobie pytanie, jeśli trzeba zabijać zwierzęta, jak to robić? Uznałam, że skoro tak musi być, to powinno obywać się bez bólu i cierpienia. Początkowo pracowała w ramach systemu: została urzędniczką ds. ochrony zwierząt, potem (po przeprowadzce do Ameryki) pierwszą kobietą kierownikiem schroniska w Waszyngtonie, a w końcu szefową wydziału ds. chorób zwierząt w Komisji Zdrowia Publicznego Dystryktu Kolumbia. Wciąż była jeszcze daleko od striptizu na Times Square i napisania testamentu, w którym życzy sobie, żeby jej ciało zostało upieczone na grillu, a ze skóry zrobiono portfele. Ten etap nadszedł, gdy w latach 80. spotkała studenta Aleksa Pacheco. Zapoznał ją z dziełami filozofa Petera Singera, przez wielu uznawanego za ojca ruchu praw zwierząt. Miała 31 lat.
– Wybrano mnie jednym z waszyngtończyków roku i napisałam wtedy małą przemowę. Powiedziałam, że nie chodzi tylko o psy, koty i konie, chodzi o wszystkie zwierzęta. Potrafią się porozumiewać, mają uczucia, mogą odczuwać radość, miłość, ból, ale w dzieciństwie uczy się nas, żeby być miłym dla pieska, a zjadać świnkę. To nie ma sensu – biologicznego ani żadnego innego. To nie jest racjonalne. Ludzie nie robią tego dlatego, że są źli. Sama miałam pierwsze futro w wieku 19 lat.
Pierwszym wyczynem Newkirk i Pacheco było dostanie się do laboratorium wykonującego testy na zwierzętach i nakręcenie tam ukradkiem filmu. Nagranie, pokazujące potwornie maltretowane małpy, obiegło świat. Tak narodziła się PETA. Teraz ma ponad dwa miliony członków i szereg poważnych sukcesów na koncie: m.in. doprowadzenie do ogólnoświatowego zakazu wykorzystywania zwierząt w testach zderzeniowych, przekonanie głównych firm kosmetycznych w Stanach Zjednoczonych do rezygnacji z testowania produktów na zwierzętach, namówienie McDonald’s, a później także Burger Kinga, do wprowadzenia przepisów chroniących dobro zwierząt.
Nie krytykuj
Organizacja odnosi sukcesy, ale – podobnie jak założycielkę – cechują ją pewne osobliwości. Prowadzi np. schronisko w stanie Wirginia, gdzie w zeszłym roku uśpiono 87 proc. zwierząt, które tam trafiły. Dlaczego? – Ponieważ są niechciane. Ponieważ są chore. Proszę spojrzeć na naszej stronie internetowej na zdjęcia tych stworzeń, poczytać o konkretnych przypadkach! To biedne, cierpiące istoty. To jedyna ludzka rzecz, jaką można dla nich zrobić.
Pracujemy w dolnej Wirginii i górnej Karolinie Północnej, na obszarach całkowitej nędzy, które wyglądają jak slumsy w RPA. Wykonujemy najgorszą robotę, której nie chce wykonać nikt inny. Trzeba mieć tupet, żeby nas za to krytykować!
Nawet w PETA nie wszyscy zgadzają się z tym, co robi Newkirk. Trudno jednak wątpić w jej zaangażowanie. Przypomina jedną z postaci z „Hańby” J.M. Coetzeego, która znalazła odkupienie w zapewnianiu niechcianym zwierzętom spokojnej śmierci. Newkirk nie jest religijna, ale wydaje się, jakby w łagodzeniu cierpień – niezależnie od tego, jakimi środkami – odnajdywała boską łaskę.
Guardian News& Media
Ingrid Newkirk (ur. w 1949 r.), brytyjska działaczka na rzecz praw zwierząt, współzałożycielka i przewodnicząca największej na świecie organizacji broniącej praw zwierząt PETA ( People for the Ethical Treatment of Animals – Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt). Autorka kilku książek na ten temat (w Polsce ukazała się „Wolność dla zwierząt”), organizatorka kampanii promujących weganizm.