Amerykański policjant może każdemu zatrzymanemu odebrać, co tylko chce, np. auto. A potem każe je wykupić. Nie chcesz? Twoja strata.
Tenaha, położona na przecięciu dwóch autostrad międzystanowych, na pierwszy rzut oka wygląda jak typowe zachodnioteksańskie osiedle, o którym piosenkarze country piszą przeboje, a politycy konserwatywni wychwalają jako uosobienie ducha Ameryki (– Małe miasteczka to dusza naszego kraju! – mawia Sarah Palin). Jednak biada tym, których zatrzyma tu policja. Lokalne władze żyją z okupów, i to w pełnym majestacie prawa. Jak to możliwe w państwie, które tak kocha konstytucję?
13.09.2013
Numer 26/ 2013