Ikona pokolenia singelek brawurowo powraca jako samotna matka po pięćdziesiątce. I wywołuje gorącą dyskusję o wszystkim: kobiecości, feminizmie i literaturze.
Skonsumowane kalorie: Nie mam pojęcia. Jednostki alkoholu: Nie twój interes. Fajki szisza: tylko dwie! Idę za modą. Zabiłam głównego bohatera. Tylko jednego. Bridget Jones wróciła. Z wielkimi majtkami i szejkerem do koktajli. Zamiast chardonnay pije dziś drinki z martini. Bądź co bądź, jest każdą z nas, prawda? Ma obsesję na punkcie trzech najnudniejszych rzeczy na świecie: diety, facetów i picia (i z tego powodu odczuwa wyrzuty sumienia).
25.10.2013
Numer 29/ 2013