Artykuły

Łomot w gołębniku

Mike Tyson - pięściarski fenomen

Numer 30/ 2013
Walka Mike Tysona z Evanderem Holyfieldem ( 9 listopada 1996 r.) przeszła do historii boksu. Walka Mike Tysona z Evanderem Holyfieldem ( 9 listopada 1996 r.) przeszła do historii boksu. AP / EAST NEWS
Mike Tyson większość walk wygrywał, zanim jeszcze wyszedł na ring. Budził paniczny strach, może dlatego, że sam nie bał się nikogo i niczego.
Mike Tyson to pięściarski fenomen. I dowód na to, że sławę od upadku może dzielić tylko jeden cios.AFP/EAST NEWS Mike Tyson to pięściarski fenomen. I dowód na to, że sławę od upadku może dzielić tylko jeden cios.

Rywale bali się go jak ognia, czarna legenda zabijaki z Brooklynu siała w ich głowach spustoszenie. Szybkie lądowanie na deskach po piorunującym ciosie Bestii (jeden z przydomków Mike’a Tysona) wydawało się najłagodniejszym wymiarem kary. Przekonał się o tym Evander Holyfield, któremu Tyson odgryzł kawałek ucha podczas walki w 1997 r.

W autobiografii „Undisputed Truth” Tyson tłumaczy, że przeciwnik celowo uderzał go głową, a sędzia nie reagował.

08.11.2013 Numer 30/ 2013
Reklama