Po dziesięciu latach obecności ludzi z Zachodu w stolicy Afganistanu znów pojawiło się nocne życie.
W weekendowy wieczór w bogatej dzielnicy Kabulu – Wazir Akbar Chan – grupy dwudziestokilkulatków należących do rosnącej w kraju klasy średniej stoją w kolejce przed wejściem do Cherry Berry, samoobsługowego baru z mrożonym jogurtem. Młodzi ludzie w tradycyjnych afgańskich strojach tłoczą się przy stolikach w otwartej do pierwszej w nocy sali na piętrze, urządzonej w jaskrawych kolorach. Przesiadują tam godzinami, rozmawiając i sprawdzając swoje konta na Facebooku na smartfonach i tabletach.
08.11.2013
Numer 30/ 2013