Po śmierci 1129 osób w kompleksie Rana Plaza wielkie szwalnie z Bangladeszu zaczęły pilnować wizerunku, więc jak ognia unikają dziennikarzy. Ale dzieci takie jak dziewięcioletnia Meem dalej harują po 12 godzin dziennie.
Są dni dobre i są takie, o których Meem chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Tamten był dobry. Siedziała po turecku na cementowej podłodze, pośród wielkich stosów kołnierzy i mankietów koszul, specjalnymi szczypczykami usuwając zbędne nitki. Pracowała w skupieniu cały ranek, aż przerobiła stertę kołnierzy większą od niej. Wtedy napiła się wody z pogiętej plastikowej butelki, pokręciła się po hali, pomasowała chwilę plecy i zabrała się za rękawy.
08.11.2013
Numer 30/ 2013